Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pechowy sezon

Bartosz Gubernat
W tym sezonie Roman Baran ścigał się renault clio.
W tym sezonie Roman Baran ścigał się renault clio. Fot. Grzegorz Kozera
Ułamki sekund zadecydowały o tym, że to nie Roman Baran, a Piotr Soja zdobył w 2006 roku tytuł górskiego samochodowego mistrza Polski w klasyfikacji H2000.

Rzeszowianin, startujący w barwach Nowin, cieszy się jednak ze srebrnego medalu i zapowiada walkę o złoto.

Miniony sezon był dla Romana Barana wielką niewiadomą. Po zmianie samochodu z peugeota 205 na renault clio po raz pierwszy startował w grupie H-2000 (samochody o pojemności silnika do 2000 ccm). Jednak już pierwsze zawody, rozgrywane w Zabużu k. Sanoka pokazały, że Baran będzie jednym z faworytów do walki o mistrzostwo Polski. W premierowym starcie dwukrotnie okazał się najszybszy w klasyfikacji H-2000. Wysokie, trzecie miejsce zajął także w klasyfikacji generalnej.

- W kolejnych eliminacjach o wygrane toczyłem wyrównaną walkę ze swoim największym rywalem, Piotrem Soją - mówi Romek. - O zwycięstwie często decydowały setne sekundy a wpływ na to miał m.in. fakt, że moje auto było o ok. 40 KM słabsze.

Porażka na własnych śmieciach

Kiedy na cztery rundy przed końcem sezonu wydawało się, że Baran zdobędzie tytuł mistrza Polski, zanotował pechowy występ w Kończynie k. Krosna.

- Nie tak miały wyglądać te zawody. W sobotę, wicelider klasyfikacji Piotrek Soja, na treningach był szybszy, ale ja czułem, że mogę jeszcze przyspieszyć i z nim wygrać. Na pierwszym podjeździe przystąpiłem do ataku i wpadłem w opony. Strata była nie do odrobienia i musiałem się zadowolić drugą pozycją - mówi zawodnik.

Pech nie opuścił mnie także w niedzielę. Wszystko od rana pięknie się układało, ale zaraz po starcie do drugiego wyścigu pojechałem trochę za szybko, obróciłem samochód i straciłem około 20 sekund, automatycznie spadając na czwartą pozycję w zawodach. To był błąd, który kosztował mnie sporą stratę punktową.

Co się odwlecze...

Po tych zawodach Baran stracił pozycję lidera w klasie H-2000 i okazało się, że o tytuł mistrza Polski będzie musiał walczyć dopiero podczas ostatniej eliminacji na Górze Św. Anny. Tu jednak okazał się minimalnie wolniejszy od Soji i ostatecznie wywalczył tytuł wicemistrzowski.

Romek nie rozdziera jednak szat a miniony sezon traktuje jako dobra lekcję.

- Postaram się dobrze przygotować samochód i zebrać jeszcze wyższy niż w ubiegłym sezonie budżet. Myślę, że tytuł mistrzowski jest w moim zasięgu. W końcu musze go zdobyć, wiec mam nadzieję, że tym razem będę miał więcej szczęścia. Co się odwlecze, to nie uciecze...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24