PGE Marma rozjechała beniaminka. Rybnik bez szans

[galeria_glowna]
Beniaminek zdołał zremisować tylko cztery wyścigi, nie zrobił nawet przysłowiowej wody. - Ponieśliśmy klęskę - podsumował Jan Grabowski trener gości.

W ekipie trenera Janusza Ślączki bardzo dobre zawody pojechali zwłaszcza Kenni Larsen, Maciej Kuciapa i Scott Nicholls. Najgłośniejsze oklaski otrzymał jednak Krystian Rempała, który debiutował w rzeszowskiej drużynie. Debiut w I lidze wypadł bardzo dobrze. Krystian błysnął talentem w szóstej odsłonie.

Pokazali, kto tu rządzi

Rzeszowski zespół mecz z Rekinami z Rybnika rozpoczął, jak na faworyta przystało. Z serii czterech pierwszych wyścigów trzy wygrał podwójnie. W inauguracyjnej odsłonie Kenni Larsen zaraz po starcie wysforował się na czoło stawki i podążał do mety niezagrożony.

Paweł Miesiąc, który wciąż nie może znaleźć właściwego rytmu jazdy, atakował z ostatniej pozycji; najpierw minął młodego Rosjanina Ilię Czałowa, a następnie Anglika Lewisa Bridgera. Gonitwa młodzieżowców zakończyła się podziałem puli. Kacper Woryna szybko wyjechał spod taśmy , o wiele szybciej niż Łukasz Sówka i nie pozwolił już "Sówkinsowi", aby go wyprzedził.

Debiutujący w rzeszowskiej ekipie Krystian Rempała poradził sobie z bardziej doświadczonym Marcinem Bublem. Potem Scott Nocholls i Peter Ljung pewnie ograli Dawida Stachyrę i Chrisa Harrisa, którzy ścigali się kilka lat temu w rzeszowskiej drużynie. Po całą pulę sięgnęli także za chwilę kapitan Maciej Kuciapa z Sówką.

Nic się nie zmieniło po równaniu toru. Świetnie dysponowany Nicholls mający za partnera Szweda Petera Ljunga w biegu nr 5 łatwo rozprawili się z Bridgerem i Czałowem, którzy po raz pierwszy w życiu jeździli w Rzeszowie i mieli problemy z pokonywaniem wymagającej nawierzchni.

Brawo Krystian

Po szóstym biegu kibice na stojąco bili brawa Krystianowi Rempale i Kuciapie Do tego, że znów było 5:1 dla podopiecznych trenera Janusza Ślączki, obecni na stadionie fani zdążyli się już przyzwyczaić, ale po raz pierwszy oglądali ładną szarżę najmłodszego z klanu Rempałów.

Krystian czmychnął wszystkim spod taśmy z czwartego toru, pojechał odważnie po zewnętrznej, objął prowadzenie, które pewnie dowiózł do mety mając za placami Kuciapę. Doświadczony "Bomber" Harris był trzeci tylko dlatego, że Stachyra miał niegroźny uślizg i wylądował pod bandą. Rzeszowski zespół prowadził 28:8 i nie zamierzał zwalniać tempa. Po siedmiu wyścigach przewaga miejscowych wzrosła jeszcze o dwa "oczka" (32:10).

Wyszli ze stadionu

Nadzieje sympatyków rybnickiej drużyny, że "Rekiny" podczas dłuższej, bo 10-minutowej przerwy coś zmienią w swoich motorach i zaczną wreszcie stawiać opór PGE Marmie, okazały tylko częściowo uzasadnione. Gościom za sprawą - Stachyry i Szczepaniaka, którzy wygrywali indywidualnie biegi - 9. i 10. - udało się tylko nie ponieść większych strat. Do czasu, bowiem w kolejnych odsłonach dystans dzielący obie drużyny jeszcze wzrósł; jedynie na co było stać rybnicką ekipę, to zremisowanie biegów.

Po 13. gonitwie zdegustowani postawą swoich zawodników kibice z Rybnika zmarznięci opuścili swój sektor. PGE Marma zaczęła mecz od 5:1 i zakończyła go podwójnym zwycięstwem, które w sumie złożyło się na rekordową wygraną.

- Mnie od początku wszystko raczej pasowało. W drugim biegu zostałem na starcie, w trzecim było podobnie. Potem zmieniłem motocykl i było tak, jak chciałem, chociaż popełniłem na trasie kilka błędów. Wciąż się uczę, myślę, że mój wynik indywidualny był OK - powiedział Kacper Woryna, junior z Rybnika.

W kolejnej rundzie rzeszowska drużyna pojedzie w Bydgoszczy przeciwko Polonii. W tabeli prowadzi z kompletem punktów Start Gniezno.