Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGNiG Superliga SPR Stal Mielec po wysokiej porażce z Azotami Puławy: to nie nasz level, ale nie powinniśmy przegrywać w takim stylu

Kuba Zegarliński
Kuba Zegarliński
Azoty Puławy wygrały z SPR Stalą Mielec 35:21
Azoty Puławy wygrały z SPR Stalą Mielec 35:21 Materiały prasowe
Nie było niespodzianki w Puławach. SPR Stal Mielec była bezradna w starciu z jedną z najlepszych drużyn w Polsce i poniosła zasłużoną porażkę. – To była dla nas lekcja pokory – mówi po meczu Marcin Basiak, asystent trenera Dawida Nilssona.

Dla Azotów Puławy był to powrót do gry po pięciotygodniowej przerwie. Nie grali tak długo, że są w PGNiG Superlidze drużyny, które mają dwa razy więcej spotkań rozegranych od nich. Azotom udało się do tej pory rozegrać zaledwie pięć spotkań, przy dziesięciu wiceliderów tabeli z Opola.

– Po naszych przeciwnikach było widać duży głód gry, my dostaliśmy lekcję pokory – nie ukrywa po meczu Marcin Basiak II trener SPR Stali Mielec. – Ta przerwa na pewno podziała na nich pozytywnie – dodał.

Jego drużyna, która w ostatnim czasie grała naprawdę dobrze, wygrała dwa mecze z rzędu, z Azotami nie miała jednak większych szans. Trudno jednak też wymagać od mielczan wyrównanej walki z zespołem z Puław, który budowany jest tak, by na wiosnę mógł cieszyć się z medalu mistrzostw Polski. Takie transfery, jak ten Michała Jureckiego muszą robić wrażenie.

Co innego jednak przegrać po walce, a co innego w tak dużych rozmiarach. O tym przede wszystkim mówili mielczanie w pomeczowych wypowiedziach. - Popełniliśmy dużo błędów zarówno w ataku, jak i obronie. Zawodnicy z Puław większość goli zdobyli z szóstego metra. Naszym problemem była dziś było to, że nie zagraliśmy dziś zespołowo. Na pewno nie takie były założenia przed tym meczem – podsumował zawody Tomasz Mochocki, rozgrywający mieleckiego zespołu.

Podobnego zdania był trener Basiak. – My popełniając tyle błędów w grze, jak i w skuteczności, nie mogliśmy powalczyć o lepszy wynik. Myślę, że to będzie taka nauczka dla nas, że jeżeli chcemy osiągnąć lepszy wynik, to musimy powalczyć od początku spotkania. Wtedy można coś ugrać, a my tak naprawdę troszeczkę obeszliśmy ten mecz i nie wierzyliśmy, że pewnym momencie jego losy mogą się odwrócić.

- Wiadomo, że Azoty Puławy to nie jest nasz level, ale też myślę, że będziemy mieć sporo materiałów do analizy, żeby następnym razem nasza postawa wyglądała lepiej – zakończył swoją wypowiedź asystent trenera Dawida Nilssona.

- Moim zdaniem zagraliśmy najsłabszy mecz w tym sezonie. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi z Puław – podkreślił równie rozżalony Tomasz Mochocki.

Dla Azotów Puławy był to więc mecz bez historii. Drużyna prowadzona przez doświadczonego Larsa Walthera przejęła inicjatywę od samego początku meczu i nie oddała jej do końcowej syreny. W najlepszym dla siebie momencie podopieczni mielczanie przegrywali sześcioma golami (16:22 i 17:23). W ostatnich 10 minutach głodni gry puławianie niczym pociąg pospieszny odjechali rywalom – między 52 a 60 minutą miejscowi zdobyli siedem goli, tracąc tylko jednego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24