Jak już informowaliśmy w Nowinach, do wypadku doszło w Łapajówce, pow. przeworski. W czwartek 52-letni kierowca forda fiesty najechał na dziewczynkę, która razem z babcią wracała ze sklepu. Magda upadła na wyłożone betonowymi elementami pobocze Samochód pchał dziecko kilka metrów. Natychmiast ktoś zadzwonił po pogotowie ratunkowe.
- Wnusia leżała nieprzytomna na poboczu, zwinięta w kłębek. Z ust i uszu sączyła się krew. Nie mogąc doczekać się karetki zaczęliśmy z sąsiadką, która jest pielęgniarką, ją ratować - opowiada dziadek. - Nie dożyłaby do przyjazdu pogotowia.
Rodzina Magdy ma zastrzeżenia do sposobu udzielania pomocy przez lekarza.
- Dziecko miało rozbitą czaszkę. Krew płynęła z ust, a lekarka zajęła się opatrywaniem otartego naskórka na nogach. Nie dała dziewczynce kołnierza zabezpieczającego. Pozwoliła nawet, by wnuczka wstała. Pogotowie przyjechało do wypadku ostatnie, dopiero po policji i strażakach - denerwuje się babcia Magdy.
Dlaczego wybrali dłuższą drogę?
- Pogotowie jechało z Przeworska przez Zarzecze pokonując 14 kilometrów. Przecież przez Urzejowice mieli by tylko 9. Nie wiem, dlaczego wybrali dłuższą trasę - zastanawia się sołtys Stanisław Dubiel.
Policja informację o wypadku otrzymała informację od dyspozytora pogotowia. Jednak funkcjonariusze z Kańczugi i strażacy z Przeworska przyjechali wcześniej niż karetka.
- Pogotowie dotarło po 12 minutach. Lekarz wypełnił należycie wszystkie procedury. Nic nie można mu zarzucić. Zrobiliśmy wszystko, co możliwe by pomóc dziecku - odpowiada stanowczo Janusz Szynal, zastępca dyrektora ds. lecznictwa przeworskiego szpitala. - To lekarz wie, czym i w jakiej kolejności powinien się zająć udzielając pomocy.
Kierowcy grozi do 12 lat więzienia
Magda trafiła do rzeszowskiego szpitala. - Jest już po rekonstrukcji czaszki. Miała szytą twarz. Straciła zęby. Nie wiadomo, co będzie z nerkami. Cały czas czuwają przy niej rodzice. Żeby tylko wyzdrowiała - wyliczają dziadkowie.
Na razie nie myślą o skarżeniu pogotowia. Na to przyjdzie czas, gdy Magda wróci do domu.
Sprawca wypadku, 52-letni mężczyzna miał 0,54 promila alkoholu. Trafił do policyjnego aresztu. Jeśli okaże się, że dziewczynka doznała ciężkich obrażeń ciała (orzekną to lekarze specjaliści) to kierowcy grozi od 9 miesięcy do 12 lat więzienia.
- Wnusia leżała nieprzytomna na poboczu, zwinięta w kłębek. Z ust i uszu sączyła się krew. Nie mogąc doczekać się karetki zaczęliśmy z sąsiadką, która jest pielęgniarką, ją ratować - opowiada dziadek. - Nie dożyłaby do przyjazdu pogotowia.
Rodzina Magdy ma zastrzeżenia do sposobu udzielania pomocy przez lekarza.
- Dziecko miało rozbitą czaszkę. Krew płynęła z ust, a lekarka zajęła się opatrywaniem otartego naskórka na nogach. Nie dała dziewczynce kołnierza zabezpieczającego. Pozwoliła nawet, by wnuczka wstała. Pogotowie przyjechało do wypadku ostatnie, dopiero po policji i strażakach - denerwuje się babcia Magdy.
Dlaczego wybrali dłuższą drogę?
- Pogotowie jechało z Przeworska przez Zarzecze pokonując 14 kilometrów. Przecież przez Urzejowice mieli by tylko 9. Nie wiem, dlaczego wybrali dłuższą trasę - zastanawia się sołtys Stanisław Dubiel.
Policja informację o wypadku otrzymała informację od dyspozytora pogotowia. Jednak funkcjonariusze z Kańczugi i strażacy z Przeworska przyjechali wcześniej niż karetka.
- Pogotowie dotarło po 12 minutach. Lekarz wypełnił należycie wszystkie procedury. Nic nie można mu zarzucić. Zrobiliśmy wszystko, co możliwe by pomóc dziecku - odpowiada stanowczo Janusz Szynal, zastępca dyrektora ds. lecznictwa przeworskiego szpitala. - To lekarz wie, czym i w jakiej kolejności powinien się zająć udzielając pomocy.
Kierowcy grozi do 12 lat więzienia
Magda trafiła do rzeszowskiego szpitala. - Jest już po rekonstrukcji czaszki. Miała szytą twarz. Straciła zęby. Nie wiadomo, co będzie z nerkami. Cały czas czuwają przy niej rodzice. Żeby tylko wyzdrowiała - wyliczają dziadkowie.
Na razie nie myślą o skarżeniu pogotowia. Na to przyjdzie czas, gdy Magda wróci do domu.
Sprawca wypadku, 52-letni mężczyzna miał 0,54 promila alkoholu. Trafił do policyjnego aresztu. Jeśli okaże się, że dziewczynka doznała ciężkich obrażeń ciała (orzekną to lekarze specjaliści) to kierowcy grozi od 9 miesięcy do 12 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?