Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany kierowca potrącił dziecko. Pogotowie jechało dłuższą drogą

Roman Kijanka
Fot. Krystyna Baranowska
Krzyczałam wezwijcie pogotowie. Lekarz ciągle nie przyjeżdżał. Gdyby nie pomoc sąsiadki, Magda umarłaby na drodze - mówi z płaczem Janina Szałas. Jej wnuczkę potrącił pijany kierowca.
Jak już informowaliśmy w Nowinach, do wypadku doszło w Łapajówce, pow. przeworski. W czwartek 52-letni kierowca forda fiesty najechał na dziewczynkę, która razem z babcią wracała ze sklepu. Magda upadła na wyłożone betonowymi elementami pobocze Samochód pchał dziecko kilka metrów. Natychmiast ktoś zadzwonił po pogotowie ratunkowe.



- Wnusia leżała nieprzytomna na poboczu, zwinięta w kłębek. Z ust i uszu sączyła się krew. Nie mogąc doczekać się karetki zaczęliśmy z sąsiadką, która jest pielęgniarką, ją ratować - opowiada dziadek. - Nie dożyłaby do przyjazdu pogotowia.

Rodzina Magdy ma zastrzeżenia do sposobu udzielania pomocy przez lekarza.

- Dziecko miało rozbitą czaszkę. Krew płynęła z ust, a lekarka zajęła się opatrywaniem otartego naskórka na nogach. Nie dała dziewczynce kołnierza zabezpieczającego. Pozwoliła nawet, by wnuczka wstała. Pogotowie przyjechało do wypadku ostatnie, dopiero po policji i strażakach - denerwuje się babcia Magdy.

Dlaczego wybrali dłuższą drogę?

- Pogotowie jechało z Przeworska przez Zarzecze pokonując 14 kilometrów. Przecież przez Urzejowice mieli by tylko 9. Nie wiem, dlaczego wybrali dłuższą trasę - zastanawia się sołtys Stanisław Dubiel.

Policja informację o wypadku otrzymała informację od dyspozytora pogotowia. Jednak funkcjonariusze z Kańczugi i strażacy z Przeworska przyjechali wcześniej niż karetka.

- Pogotowie dotarło po 12 minutach. Lekarz wypełnił należycie wszystkie procedury. Nic nie można mu zarzucić. Zrobiliśmy wszystko, co możliwe by pomóc dziecku - odpowiada stanowczo Janusz Szynal, zastępca dyrektora ds. lecznictwa przeworskiego szpitala. - To lekarz wie, czym i w jakiej kolejności powinien się zająć udzielając pomocy.

Kierowcy grozi do 12 lat więzienia

Magda trafiła do rzeszowskiego szpitala. - Jest już po rekonstrukcji czaszki. Miała szytą twarz. Straciła zęby. Nie wiadomo, co będzie z nerkami. Cały czas czuwają przy niej rodzice. Żeby tylko wyzdrowiała - wyliczają dziadkowie.

Na razie nie myślą o skarżeniu pogotowia. Na to przyjdzie czas, gdy Magda wróci do domu.
Sprawca wypadku, 52-letni mężczyzna miał 0,54 promila alkoholu. Trafił do policyjnego aresztu. Jeśli okaże się, że dziewczynka doznała ciężkich obrażeń ciała (orzekną to lekarze specjaliści) to kierowcy grozi od 9 miesięcy do 12 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24