Pijany ojciec woził dzieci quadem. Przerażona matka wezwała policję

W lipcu 2009 roku w Padwi Narodowej dwóch nastolatków jadąc na mini-quadzie wjechało prosto pod koła volkswagena. 11- latek, wyszedł z tego wypadku z potłuczeniami. Jego starszy o 3 lata kolega zamarł po kilku dniach w szpitalu. Miał rozległe obrażenia wewnętrzne.

Dramatyczne sceny rozegrały się w niedzielne popołudnie. Około godz. 17 na policję zadzwoniła przerażona kobieta . Powiedziała, że jej mąż wozi troje dzieci (4-, 7- i 9-letnie) na quadzie po drodze publicznej między Przecławiem a Błoniem, gdzie mieszkają. Wcześniej pił alkohol.

- Gdy na podjazd prywatnej posesji zajechała policja, 42-latek rzucił się z pięściami na mundurowych. Jednemu z nich rozerwał koszulę. Chwycił siekierę i zamachnął się na policjanta. Na szczęście został obezwładniony i przewieziony do policyjnej izby zatrzymań do wytrzeźwienia - mówi mł. insp. Jeremi Bartosiewicz, zastępca komendanta powiatowego policji w Mielcu.

Żona awanturnika mówiła, że mąż bywa bardzo agresywny i znęcał się nad nią.

W Błoniach jest niewiele ponad 100 gospodarstw. Pytaliśmy wczoraj mieszkańców, kto jeździ po wsi czterokołowcem. Nikt nic nie widział, nikt niczego nie słyszał.

- Pierwsze słyszę o czymś takim, nie przypominam sobie takiego pojazdu - mówi Paweł Weryński, sołtys

Dziś kierowca quada ma być przesłuchiwany. Może odpowiadać z aż 4 artykułów kodeksu karnego. Za napaść na policjantów, za jazdę pod wpływem alkoholu, za narażenie życia i zdrowia dzieci oraz za znęcanie się nad rodziną.