Dotychczas bywało tak, że w pierwszych odsłonach PGE Stal spisywała się całkiem nieźle, ale często wszystko zmieniało się po zmianie stron. Trener Majewski miał już serdecznie dosyć pytań o te drugie połówki. Stąd jego słowa wypowiedziane na konferencji po meczu z Zagłębiem.
Po pierwsze: stałe fragmenty
Kluczowe dla tego spotkania okazały się stałe fragmenty gry. To po nich mielczanie zdobyli trzy bramki w drugiej połowie. - Wiedzieliśmy o tym, że to mocna strona gospodarzy, uczulaliśmy na to naszych zawodników, ale nie wywiązaliśmy się z tego dobrze - powiedział Dariusz Żuraw, trener Zagłębia.
- Tu nie ma co mówić, że prezentowaliśmy nie wiadomo jaki poziom, ale czasami tak jest, że przy słabszej grze decydować mogą stałe fragmenty gry. Wiedzieliśmy, że to jest bolączka Zagłębia i udało się odwrócić losy spotkania
- stwierdził natomiast Adam Majewski.
Po drugie: charakter
- Chciałbym podziękować zawodnikom za zaangażowanie i charakter, bo tego zabrakło w pierwszej połowie, ale po przerwie było tego aż za dużo i dzięki temu wygraliśmy to spotkanie - mówił trener mielczan.
Tak, jego piłkarze pokazali, że ciężko ich złamać. Przecież taki Krystian Getinger zdobył już trzecią bramkę samobójczą w tym sezonie, schodząc do szatni trochę się nasłuchał, ale po przerwie dał dwie asysty i zamknął usta swoim krytykom. A swoją drogą, czy zawodnik, który od tak wielu lat zostawia tyle zdrowia i charakteru dla tego klubu, nie zasługuje na większy szacunek ze strony niektórych kibiców?
Po trzecie: brak strachu
Mielczanie szybko w drugiej połowie odwrócili losy meczu i to oni byli na plusie. I w końcu nie wystraszyli się tej szansy, nie cofnęliśmy na własne pole karne, licząc, że dowiozą korzystny wynik do końca, tylko cały czas parli do przodu. Podchodzili wysoko do rywali, szybko odbierali piłki i szukali kolejnych bramek. I za taką postawę zostali nagrodzeni.
Po czwarte: faulowany nie powinien strzelać
Ta wygrana PGE Stali mogła zresztą być bardziej okazała. Przecież gospodarze mieli jeszcze jeden rzut karny. Wywalczył go Fabian Piasecki i to on podszedł do jedenastki, mimo że wcześniej strzelał Grzegorz Tomasiewicz.
Mówi się, że gracz faulowany nie powinien wykonywać rzutu karnego i tym razem mieliśmy potwierdzenie tej tezy.
Po piąte: trener nie do końca zadowolony
Adam Majewski po meczu nie popadał w hurraoptymizm, tylko raczej tonował nastroje.
- Ja oczywiście dziękuję kibicom za doping, ale to „ole” było raczej niepotrzebne. Może i ono się należało za zaangażowanie, ale nie do końca za grę - mówił.
Tutaj się wydaje, że był trochę za bardzo krytyczny wobec własnej drużyny, ale faktem jest, że w pierwszej połowie nie wyglądało to tak, jak powinno. Szybko zdobyta bramka jakby za bardzo uspokoiła miejscowych i oddali pole rywalowi, który z tego skrzętnie korzystał.
- Dobrze, że ta nieszczęsna połowa skończyła się tylko na wyniku 1:2 - przyznawał trener PGE Stali.
Po szóste: jest dobrze
Po tej wygranej mielczanie awansowali na ósme miejsce w ligowej tabeli. Ten fakt akurat nie ma największego znaczenia, ale to, że ich przewaga nad strefą spadkową wynosi już aż osiem punktów musi bardzo cieszyć. Czy jest w Mielcu ktokolwiek, kto przypuszczał, że na tym etapie sezonu ich ulubieńcy wypracują sobie taką zaliczkę? Pewnie nie...
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"