Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKO BP Ekstraklasa. PGE Stal Mielec zremisowała w Białymstoku, czym trochę popsuła jubileusz Jagiellonii [RELACJA, ZDJĘCIA]

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
PGE Stal Mielec zremisowała na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. To na pewno cenny punkt dla drużyny Adama Majewskiego.
PGE Stal Mielec zremisowała na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. To na pewno cenny punkt dla drużyny Adama Majewskiego. Wojciech Wojtkielewicz
PGE Stal Mielec zremisowała na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. To na pewno cenny punkt dla drużyny Adama Majewskiego.

„Jaga” przed tym spotkaniem miała na swoim koncie tylko jeden punkt więcej od mielczan, a przed przerwą reprezentacyjną nie zachwycała. Mimo wszystko, to w zespole gospodarzy należało upatrywać faworyta. Białostoczanom zależało na wygranej tym bardziej, że był to ich 600 występ na najwyższym szczeblu ligowym.

Ten jubileusz zamierzali jednak popsuć gracze Adama Majewskiego, który miał czas, aby wkomponować do drużyny wszystkich nowych graczy. Postawił jednak dokładnie na ten sam skład, który dał wygraną z Górnikiem Łęczna.

Na ławce usiedli pozyskani pod sam koniec okienka transferowego Dawid Kort i Konrad Wrzesiński. Ten drugi do PGE Stali trafił właśnie z Jagiellonii. Po drugiej stronie barykady był natomiast Michał Żyro, były gracz mieleckiego klubu i brat Mateusza, wciąż występującego w podkarpackiej drużynie. Ich pojedynki zapowiadały się bardzo ciekawie.

I starszy z braci Żyro dawał się ze we znaki defensywie gości, ale w pierwszej połowie to mielczanie prezentowali się zdecydowanie lepiej. Widać było, że przyjezdni mają swój plan na to spotkanie, a co najważniejsze dobrze go realizowali.

PGE Stal wcale nie okopała się na własnej połowie, tylko grała odważnie i szybko przechodziła do ataków po przejęciu piłki. A tego było sporo, bo gospodarze grali bardzo przewidywalnie, co przy dobrze zorganizowanym zespole przyjezdnym powodowało, że zdecydowanie groźniej bywało pod bramką Jagiellonii.

I mielczanie szybko zostali nagrodzeni, a bramkę zdobyli po rzucie rożnym bitym przez Krystiana Getingera. Tym samym odpowiedzieli jednak miejscowi i na moment odważniej zaatakowali. Widać było, że stracona bramka wybiła trochę z pantałyku zespół trenera Majewskiego, lecz tylko na moment.

A pod koniec pierwszej odsłony świetną szansę miał Mateusz Mak, lecz będąc sam na sam z bramkarzem nie trafił w bramkę. Był więc remis i to goście mogli czuć niedosyt, bo po prostu prezentowali się lepiej, choć gdyby w 43. minucie lepiej się zachował Michał Żyro, to mogło być zdecydowanie gorzej.

Na drugą połowę wyszła już inna Jagiellonia. Gospodarze zaczęli zdecydowanie przeważać, ale długo nic specjalnego z tego nie wynikało. Fani mieleckiej drużyny mogli jednak mieć pewne obawy, bo jednak ich ulubieńcy zaczęli zostawiać rywalom zbyt dużo miejsca i dali się trochę za bardzo zepchnąć do defensywy.

I z czasem robiło się coraz groźniej pod bramką Rafała Strączka. Golkiper mielczan poradził sobie jednak ze strzałem z ostrego kąta Jesusa Imaza, a Michał Żyro fatalnie spudłował. Goście natomiast nie mieli za bardzo argumentów w ofensywie i wyglądało to tak, jakby chcieli zabrać ze sobą ten jeden punkt, a walka o wygraną już ich nie bardzo interesowała.

W 85. minucie kibicom Stali na pewno mocno zabiły serca. Arbiter tego spotkania podyktował bowiem rzut karny dla gospodarzy. Starcie Rafała Strączka i Jesusa Imaza długo było analizowane, arbiter meczu sam jeszcze sprawdzał tę sytuację i ostatecznie wycofał się z pierwotnej decyzji.

Do końca meczu nie wydarzyło się już nic wartego uwagi i mielczanie ugrali ważny punkt na trudnym terenie. Trzeba go cenić tym bardziej, że po przerwie to gospodarze byli już zespołem lepszym. Całościowo patrząc wydaje się, że podział punktów jest jednak sprawiedliwy.

Jagiellonia Białystok - PGE Stal Mielec 1:1 (1:1)

Bramki: 0:1 de Amo 11-głową, 1:1 Puerto 20-głową.

Jagiellonia: Steinbors – Puerto, Augustyn ż, Pazdan (80 Tiru) - Prikryl, Romanczuk, Pospisil (80 Kwiecień), Struski (80 Toporkiewicz ż), Nastić (55 Tabiś) – Imaz, Michał Żyro (69 Bida). Trener Ireneusz Mamrot.

PGE Stal: Strączek – de Amo, Matras, Mateusz Żyro – Sitek, Urbańczyk, Tomasiewicz ż, Getinger ż – Mak (74 Wrzesiński), Hinokio (84 Kościelny) - Piasecki (70 Jankowski). Trener Adam Majewski.

Sędziował Jakubik (Siedlce).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24