Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKO Ekstraklasa. PGE Stal Mielec docenia zdobyte dwa punkty w dwóch meczach. W następnej kolejce gra z Puszczą Niepołomice

Marcin Jastrzębski
Marcin Jastrzębski
Ofensywni gracze (nz. Krzysztof Wołkowicz) nie mieli w niedzielę zbyt wielu okazji do pokazania swoich atutów. Być może Stal będzie miała więcej z gry w meczu z Puszczą Niepołomice.
Ofensywni gracze (nz. Krzysztof Wołkowicz) nie mieli w niedzielę zbyt wielu okazji do pokazania swoich atutów. Być może Stal będzie miała więcej z gry w meczu z Puszczą Niepołomice. Anna Jajkiewicz
Zespół PGE Stali Mielec punktował w obu pierwszych meczach nowego sezonu. Bezbramkowy remis wywalczony z Piastem Gliwice ma wysoką wartość. Nasza ekipa zagrała na „0” z tyłu.

Mielecki zespół stracił dwie bramki w inauguracyjnym meczu z Cracovią. W niedzielę, gdy na Solskiego przyjechał niesłaby Piast Gliwice, biało-niebieska defensywa miała sporo pracy. W swoim trzecim występie na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce bramkarz Mateusz Kochalski spisał się wzorowo.

Nie tylko dobrze kierował kolegami z linii obrony, ale również ratował zespół, gdy rywale oddawali strzały w jego polu karnym. Bramkarz mieleckiej ekipy popisał się efektowną interwencją m.in. po uderzeniu głową Jakuba Czerwińskiego z... trzech metrów.

– To było ciężko spotkanie. Piast był bardzo groźny przy stałym fragmentach gry. Potwierdziło się to, co analizowaliśmy – zaznacza Kochalski.

– Szkoda naszych niewykorzystanych sytuacji, ale ten punkt jest dla nas ważny. To moje pierwsze „0” z tyłu na poziomie ekstraklasy w życiu. Dużo tych meczów w ekstraklasie nie zagrał, wszystko przede mną. Jestem zadowolony z tego spotkania – dodawał były golkiper Radomiaka.

Kochalski umiał skutecznie rozgrywać piłkę „krótko” od własnej bramki wraz z kolegami z linii obrony, ale gdy była taka okazja uruchamiał ofensywnych zawodników dalekimi podaniami. Wygląda na to, że w najbliższym czasie Kochalski będzie miał pewne miejsce w wyjściowym składzie. Śmiało można rzec, że uratował Stal przed utratą gola w meczu z Piastem i staje się jednym z najpewniejszych punktów mieleckiego zespołu.

Trener PGE Stali – Kamil Kiereś – docenia wywalczony w niedzielę punkt. Zaznaczył, że Piast to bardzo niewygodny przeciwnik.

– To drużyna, która w 2023 roku jest jedną z najskuteczniejszych w ekstraklasie. Analizowaliśmy ich mecz z Lechem Poznań. Przegrali 1:2, ale wcale tego meczu nie musieli przegrać – zaznaczał Kiereś.

Szkoleniowiec biało-niebieskich szukał w grze swojej drużyny równowagi i na początku wyglądało to tak, że nasz zespół skupił się na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki.

– Nie powiem, że z samego założenia mieliśmy się cofnąć i tylko bronić. Mieliśmy zamiar grać wszechstronnie, mieliśmy się odnaleźć w fazie posiadania piłki, konstruowania akcji, ale... założenia jedno, a zielona murawa to drugie. Wydaje mi się, że z pozycji tego jak ten mecz wyglądał, nasza drużyna wykazała się determinacją w trudnych momentach i w ten sposób dopisaliśmy do swojego konta punkt – mówi względnie zadowolony trener mielczan.

– Mieliśmy w głowach to, by konstruować akcje. Gdy wyprowadzaliśmy piłkę od bramki, uaktywnili się Piotr Wlazło i Michał Trąbka i mieliśmy nasz szansę na oddanie strzałów – opisuje Kiereś.

Mielecki zespół potrafił też zaatakować skrzydłami, choć elementem do poprawy z pewnością była jakość dośrodkowań. – Łukasza Gerstensteina czy Krystiana Getingera stać na dobre podania – przekonuje Kiereś.

– Musieliśmy się kilka razy broić ofiarnie we własnym polu karnym. Z pozycji drugiej połowy, mieliśmy zamiar więcej pograć w piłkę, ale na tle tego rywala, to się nam nie udawało. Częściej byliśmy w fazach defensywy – opisuje Kiereś.

Stal dobrze przeszła egzamin z gry defensywnej, ale to nie znaczy, że ograniczała się tylko do tego. – Piast oddał wiele strzałów, ale miał trzy celne, a my dwa celne – zaznaczał trener PGE Stali.

Nasz zespół umiał odpowiedzieć na zmiany w składzie Piasta. Stal zneutralizowała m.in. szybkiego Sergieja Krykuna.

– Nie pokazaliśmy zbyt wielkiej piłki, ale pokazaliśmy dużo determinacji, „serducha”. W końcówce meczu mieliśmy nawet swoje sytuacje. Najpierw po małej grze strzał w poprzeczkę, a na koniec szybką kontrę – podsumował Kiereś.

Mielczanie nie narzekają na to, że w dwóch meczach zdobyli „tylko” dwa punkty.

– Będziemy się starać w najbliższym czasie zagrać o zwycięstwo – podkreśla trener mieleckiej drużyny.

Okazja na zdobycie trzech punktów dopiero w poniedziałek – 7 sierpnia. Wtedy, na stadionie Cracovii, PGE Stal Mielec powalczy z Puszczą Niepołomice, która sezon rozpoczęła od dwóch porażek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24