Kibice, których najpewniej znów nie zabraknie, liczą na to, że biało-niebiescy zgarną pełną pulę. PGE Stal przed sezonem była wielką niewiadomą, potem nasz zespół rozbudził apetyty poprzez ogranie m.in. Zagłębia Lubin czy wcześniej Śląska Wrocław. Mielecki zespół przystępuje do boju z Wartą po trzech porażkach z rzędu.
– Presja zawsze istnieje, jesteśmy po to, żeby sobie z nią radzić – mówi Kamil Kiereś, trener PGE Stali Mielec, przyznając, że wie skąd się biorą określone oczekiwania wobec zespołu.
Mielecka drużyna nie jest kandydatem do walki o najwyższe cele. W kolejnym sezonie satysfakcjonującym wynikiem będzie utrzymanie w rozgrywkach. Kiereś przypomniał, że po niełatwym początku sezonu jego zespół potrafił zdobyć 10 punktów w 5 meczach z rzędu.
– Wygrywaliśmy ze Śląskiem, Radomiakiem i Zagłębiem. Wydawało się, że jesteśmy w bardzo dobrym momencie i nie do końca go wykorzystaliśmy – ocenia Kiereś. Dla szkoleniowca PGE Stali najbliższe mecze to okazja, czas na „odrobienie” kilku słabszych występów.
– W naszej pracy chodzi o wiarygodność, a wiarygodność to są punkty zdobywane na boisku – zaznacza trener mieleckiej ekipy.
W dzisiejszym spotkaniu znów nie będzie mógł grać obrońca Kamil Pajnowski. Problemy ze ścięgnami Achillesa miał ostatnio defensywny pomocnik Piotr Wlazło. Zagrał jednak w sparingu z Wisłą Kraków i raczej będzie gotowy do walki w boju z Wartą.
W przerwie reprezentacyjnej w Mielcu brakowało trzech graczy, którzy rozgrywali mecze w swoich kadrach narodowych. Napastnik Kai Meriluoto w reprezentacji Finlandii do 21 lat zagrał ponad kwadrans w wygranym 4:1 meczu el. ME z Albanią. Pomocnik Matthew Guillaumier zagrały pełne mecze w kadrze Malty. Jego reprezentacja przegrała najpierw 1:3 w meczu z Ukrainą (przy 1:2 Guillaumier trafił w poprzeczkę), a potem 0:4 z Włochami. Obrońca/wahadłowy Łotysz - Alvis Jaunzems – wygrał ze swoją kadrą 2:0 z Armenią i przegrał 0:4 z Turcją.
– Łatwiej byłoby dla tych zawodników wykorzystać ten czas na treningi z nami, ale gra w reprezentacji to też jest nobilitacja – zauważa Kiereś.
W czerwcu tego roku PGE Stal wygrała u siebie z Wartą 1:0. Mecz nie był porywającym widowiskiem, a sprawę załatwiło długie podanie obrońcy Marcina Flisa do ofensywnego Fryderyka Gerbowskiego, który zdobył zwycięskiego gola. Obu nie ma już w Mielcu, ale biało-niebieska ekipa ma kim postraszyć poznański zespół.
Mielczanie żeby zgarnąć trzy punkty muszą poprawić swoją skuteczność w ofensywie. Kiereś przyznał, że próbował poprawić to w ostatnich treningach i sparingu z Wisłą. Poznańska ekipa nie jest łatwa do rozpracowania.
– Sztab szkoleniowy warty często dobrze przygotowywał się pod rywala. Na pewno atutem Warty jest zespołowość, gra obronna. Warta dobrze broni swojego pola karnego. To jednak drużyna, która stosuje wysoki pressing. To drużyna niewygodna, trzeba będzie pokazać swoje najlepsze atuty – ocenia Kiereś.
Początek dzisiejszego starcia z Wartą o godzinie 19.00.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ścibakówna nie wywodzi się z wyższych sfer. Tego nie wiedzieliście o żonie Englerta
- Od sutenerki i żony gangstera do celebrytki. Tak Kaźmierska pięła się na szczyt
- Padliśmy, gdy zobaczyliśmy z bliska stopy Heleny Vondrackovej! Ten widok poraża
- Nawet tam się wytatuowała! 17-letnia córka Wiśniewskiego zszokowała fanów