Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płacz hotelarzy

Z Korei dla "nowin" Marcin KALITA
Koreańskie hotele ustępują standardem tym w Europie. Ale atrakcji w nich nie brak...
Koreańskie hotele ustępują standardem tym w Europie. Ale atrakcji w nich nie brak... MARCIN KALITA
Koreańscy hotelarze są zaszokowani pustkami, jakimi świecą pokoje w ich hotelach. Na mistrzostwa przybyło o kilka tysięcy mniej kibiców niż wszyscy się tego spodziewali.

Dziennik "The Korean Times" - największy tutejszy wydawany po angielsku - kłopotom hotelarzy poświęcił nawet olbrzymi artykuł wstępny na pierwszej stronie. Właściciele hoteli spodziewali się obfitych żniw i olbrzymich zysków. Muszą jednak obejść się smakiem - nowi kibice do Korei już nie przyjadą, a ci, którzy tu są, podróżują za swoją drużyną z miasta do miasta.
- Koreańczycy potwornie się przeliczyli. Zimą nie chcieli negocjować cen, no i windowali je nieprzytomnie. Liczyli na to, że wszystko i tak sprzedadzą. Dla nich miał to być interes życia. Sami pod sobą wykopali dołek. Sama podróż do wschodniej Azji jest kosztowna dla większości kibiców z Europy, nie mówiąc o Afryce czy Ameryce Południowej. Wysokie ceny hoteli dodatkowo więc ostudziły zapał piłkarskich fanów - przyznaje Jerzy Pronobis, właściciel firmy turystycznej "Olympic Travel" współpracującej z Polskim Związkiem Piłki Nożnej.

FIFA zaakceptowała

W Daejeon, gdzie jest baza polskich piłkarzy, ceny hoteli - mimo złych doświadczeń ich właścicieli - sięgają 100, a nawet 200 dolarów. W Europie za taką cenę spokojnie można znaleźć hotel wysokiej klasy, często z basenem, sauną, przestronnymi pokojami. Na przykład w Warszawie - dwuosobowy pokój w hotelu "Sobieski", "Forum" czy "Holiday Inn".
Tymczasem hotelom w Daejeon wiele brakuje nawet do przyzwoitego europejskiego standardu. Niektóre z nich dochody czerpią z wynajmowania pokoi na godziny i z prowadzenia zakamuflowanych agencji towarzyskich (tutejsze prawo oficjalnie zakazuje podobnej działalności). W typowo koreańskim Daejeon ten proceder jest prowadzony przynajmniej dyskretnie, jednak w Busan - czerpiącym zyski z japońskich turystów i znacznie bardziej otwartym na świat - niektórzy przybysze na mundial zostali zakwaterowani w najzwyklejszych pod słońcem burdelach! Oczywiście, nie w pokojach z panienkami, ale w bliskim sąsiedztwie. Na I piętrze panie lekkich obyczajów świadczyły swe usługi, a na II oferowano pokoje hotelowe. Najciekawsze jest to, że hotele te wcześniej zostały zaakceptowane jako oficjalne obiekty FIFA!

Zabrakłoby hoteli

- W Korei tylko Seul i Busan są światowymi miastami. Pozostałe bardzo rzadko odwiedzają zagraniczni turyści, zwłaszcza ci z Europy. Dlatego standardy hotelowe są tutaj zupełnie inne niż europejskie. A FIFA musiała przymknąć oczy na niektóre sprawy, bo po prostu zabrakłoby hoteli - komentuje Pronobis.
Podobny problem dotyczył ośrodków przeznaczonych dla reprezentacji grających w mistrzostwach świata. Ekipom chcącym, jak Polska, mieszkać w zamkniętych ośrodkach treningowych, Koreańczycy zaoferowali do wyboru jedynie szesnaście spełniających wszelkie warunki obiektów. Dla porównania - Japończycy takich właśnie ośrodków do wyboru zaoferowali aż sześćdziesiąt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24