Nadzieje sanoczan na walkę o medale są jednak tylko teoretyczne.
- Musimy w piątek wygrać w Jastrzębiu i liczyć, że Polonia urwie jakiś punkcik w Toruniu. Sport nie takie cuda widział, więc wierzmy - mówi Łukasz Janiec, w ostatnich spotkaniach etatowy bramkarz Ciarko KH.
Prawda jest jednak taka, że - o ile może wierzyć w niespodziankę w Jastrzębiu (JKH GKS gra już tylko o prestiż, bo 7.miejsce ma pewne) - to jakakolwiek strata punktów przez TKH na swoim lodowisku byłaby sensacją.
- Torunianie będą pod presją, a wiadomo, że taka gra nie jest łatwa. Polonia pod wodzą nowego trenera spisuje się całkiem dobrze i jeśli dobrze "zamuruje" bramkę, to kilka wypadów może zakończyć golem i wtedy mamy co chcemy - marzy Janiec, a z nim przynajmniej połowa zespołu KH, który zagra bez kontuzjowanych Marka Strzyżowskiego i najprawdopodobniej Jarosława Grzesika.
- Zapomnijcie o cudzie. Polonia woli grać o utrzymanie z nami, bo po pierwsze w sezonie zasadniczym dwa razy złoiła nam skórę, a po drugie nie będzie chciała wozić się przez całą Polskę do Torunia - przytomnie pisze Marcin z Sanoka na hokejowym forum.
Pikanterii całej rywalizacji dodaje fakt, że mecz w Toruniu rozpoczyna się pół godziny później (o 18.30), niż spotkanie w Bytomiu (18). TKH z Polonią przynajmniej pół trzeciej tercji grać będzie, znając wynik z Jastrzębia. Działacze PZHL-u twierdzą, że stosowny komunikat musiały wydać WGiD, który na razie ma tylko szefa. Od środy jest nim.... sanoczanin Bogdan Terlecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?