Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po latach odkryli ponurą tajemnicę o krewnym z Przemyśla [WIDEO]

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
Krzysztof Drabik z Przemyśla od kilkunastu lat bada historię swojego wujka Eugeniusza Geislera
Krzysztof Drabik z Przemyśla od kilkunastu lat bada historię swojego wujka Eugeniusza Geislera Norbert Ziętal
Uwięzionego przez NKWD przemyskiego policjanta Eugeniusza Geislera we lwowskim więzieniu odwiedziła siostra. Mówił jej, że ma złe przeczucia. Kilka miesięcy później został zamordowany przez Rosjan, strzałem w tył głowy.

Przodownik Policji Państwowej w Przemyślu Eugeniusz Geisler. Komisariat w Przemyślu, jego rewir to Stare Miasto. Z żoną mieszkał przy ul. Kilińskiego. Przed wojną profesja policjanta była poważana, a ludzie ją wykonujący zaliczani do elity społeczeństwa. Widać to choćby po archiwalnych, rodzinnych zdjęciach, na których policjanci występowali zazwyczaj w swoim mundurze.

- Tutaj wujek idzie ul. Grunwaldzką w Przemyślu. W towarzystwie żony Emilii. Wujek w galowym, policyjnym mundurze, z odznaczeniami. A tutaj z żoną i dwiema kobietami pozują na Pl. Na Bramie. Wujek w roboczym mundurze. Mam jeszcze rodzinne zdjęcie z Wigilii. Jest choinka, kilka osób pozuje, wszyscy odświętnie ubrani, wujek oczywiście w mundurze. Zdjęcia portretowe z żoną, wujek także w mundurze - pokazuje Krzysztof Drabik z Przemyśla. Wiele lat temu zaczął badać historię wujka.

On i rodzina dopiero niedawno poznali prawdę.

Walczył o niepodległość, później pilnował porządku

Eugeniusz Geisler urodził się w 1897 r. w Dobromilu, miasteczku znajdującym się niedaleko Przemyśla. Dzisiaj jest to terytorium Ukrainy. Jego przodkowie, Geislerowie byli niemieckimi kolonistami. Uczestniczył w walkach niepodległościowych na początku XX wieku, m.in. polsko - ukraińskich o Przemyśl. Walczył na froncie pod Niżankowicami, Fredropolem, Młodowicami. Został za to odznaczony Gwiazdą Przemyśla. Potem został policjantem w Przemyślu.

We wrześniu 1939 r. Przemyśl, podobnie jak Polska, został podzielony pomiędzy dwóch okupantów, hitlerowskiego i sowieckiego. Geislerowie mieszkali w rosyjskiej części. Z Kilińskiego zostali wykwaterowani na Wodną.

Policjant zamordowany, jego żona wywieziona na Sybir

13 października 1939 r. rano, w ich mieszkaniu pojawili się NKWDziści. Już dawno, dzięki konfidentom, mieli gotową listę osób z Przemyśla, polskiej inteligencji, do aresztowania.

Przod. Geisler najpierw trafił do więzienia w Przemyślu przy ul. Rokitniańskiej. Tutaj dwa razy odwiedziła go żona. Później wywieziono go do Lwowa, do słynnych Brygidek. W tym mieście mieszkała jego siostra, była lekarzem. Odwiedzili Geislera w więzieniu. Wówczas zwierzył się siostrze, że ma bardzo złe przeczucia.

- To był ostatni kontakt naszej rodziny z wujkiem Eugeniuszem. Ślad po nim zaginął na kilkadziesiąt lat. Listy, które ciocia wysyłała do więzienia, wracały bez odpowiedzi - mówi pan Krzysztof.

Emilia Geisler jako żona policjanta, również została zaliczona do wrogów sowieckiego okupanta. W 1940 r., w czasie drugiej fali wywózek, została wywieziona do Kazachstanu.

- Na mocy porozumienia Majski - Sikorski, ciocia wyjechała z zesłania razem z armią gen. Andersa. Najpierw trafiła do Persji, czyli dzisiejszego Iranu. W tamtejszych szpitalach opiekowała się rannymi. Za tę pracę, podobnie jak inne osoby, została uhonorowana przez szacha perskiego Szachin-szach-Reza złotym zegarkiem. Z Persji trafiła do Kenii, a później do Meksyku. Z tego kraju do Polski, wróciła dopiero w 1947 r. Zmarła w latach 80. ub. wieku.

Nigdy nie dowiedziała się prawdy, co się stało z jej mężem.

- Nie była świadoma tego, co się wydarzyło. Nie miała wiedzy, co się stało z polskimi policjantami czy oficerami Wojska Polskiego, którzy na początku wojny zostali aresztowani przez NKWD. Cały czas żyła nadzieją, że wujek żyje, że zdołał się uratować - opowiada pan Krzysztof.

Przez lata tylko sucha informacja „zmarł na Wschodzie”

Poszukiwania ofiar wojennych prowadził Polski Czerwony Krzyż. Wtedy jednak nie mówiło się o zbrodni katyńskiej. Ludzie mieli informacje z podziemnego obiegu. Emilia Geislerowa w końcu dowiedziała się, że jej mąż został zamordowany przez NKWD. Jednak wtedy mówiło się o Twerze i miejscu pochowania Miednoje.

- Grób cioci znajduje się na cmentarzu głównym w Przemyślu. Na mogile przez wiele lat znajdowała się tabliczka poświęcona wujkowi, Eugeniuszowi Geislerowi, z lakoniczną informacją „zmarł na Wschodzie” - wspomina pan Krzysztof.
Kilkanaście lat temu zaczął poszukiwania. Pisał do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Instytutu Pamięci Narodowej, Muzeum Katyńskiego. Dostawał odpowiedzi, ale nie znalazł w nich najważniejszej. Kiedy i w jakich okolicznościach zginął wujek.

- Archiwiści z MSWiA prosili o wysłanie fotografii wujka. Przekazaliśmy dwie, archiwalne, oryginały. Niestety, już do nas nie wróciły. Gdzieś zaginęły. Później otrzymaliśmy jedynie skany, a oryginały zasiliły zbiór Muzeum Katyńskiego. Zadowoliliśmy się skanami, a oryginały niech służą innym.

Po wojnie oczywiście nie wolno było mówić o zbrodni katyńskiej. Dopiero po przemianach w Polsce prawda wychodziła na jaw.
W 1998 r. Centralne Archiwum MSWiA w książce „Śladem zbrodni katyńskiej”, na str. 180, pod numerem 44, zamieściło biogram Eugeniusza Geislera. Znajduje się on na tzw. Ukraińskiej Liście Katyńskiej.

Na podstawie szczątkowych dokumentów NKWD z lat 1939 - 40 oraz 1956 - 57 ustalono, że przodownik Geisler, razem z innymi policjantami, był przetrzymywany w więzieniach w zachodniej Ukrainie. Na mocy decyzji Biura Politycznego Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) z 5 marca 1940 r., został, podobnie jak inni więźniowie, zastrzelony. Strzałem w tył głowy, bo taka była metoda sowieckich oprawców.

NKWD-owskie egzekucje oficerów, policjantów i innych trwały przez kwiecień i maj 1940 r. Ofiary grzebano w masowych grobach w Katyniu koło Smoleńska, Miednoje koło Tweru, Piatichatkach koło Charkowa oraz Bykowni koło Kijowa.

- Rodzina była utwierdzona, bo taki był przekaz, że wujek został zamordowany w Twerze, a pogrzebany w Miednoje. We wszelkich wcześniejszych dokumentach były takie informacje. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że wujek nie zginął w Twerze, a jego szczątki nie znajdują się w Miednoje. Okazało się, że zginął w Bykowni, wówczas miejscowości pod Kijowem, dzisiaj dzielnicy tego miasta - mówi pan Krzysztof.

Starania o pośmiertny awans dla bohatera

Od dłuższego czasu stara się, aby władza uhonorowała przod. Eugeniusza Geislera honorowym, pośmiertnym awansem stopień wyżej. W ten sposób, w poprzednich latach prezydent Polski i minister spraw wewnętrznych uhonorowali kilkuset oficerów i podoficerów policji i wojska.

- Pomimo starań rodziny nie udało się na razie do tego doprowadzić. Wniosek ostatecznie trafił do Biura Historii i Tradycji Komendy Głównej Policji. W tej chwili trwa postępowanie w tej sprawie. Dużą pomocą w tym zakresie wykazał się obecny zastępca komendanta miejskiego policji w Przemyślu, podinsp. Mariusz Rabka. W pamiątkowym albumie, z okazji 90 - lecia przemyskiego garnizonu policji, znalazły się zdjęcia mojego wujka. Być może na 100-lecie garnizonu uda się zamieścić w takim okolicznościowym wydawnictwie więcej informacji o Eugeniuszu Geislerze - mówi pan Krzysztof.

Zbrodnia Katyńska

wiosną 1940 r., na mocy decyzji najwyższych władz ZSRR, rozstrzelanych zostało 22 tys. obywateli Polski. Egzekucji ofiar, uznanych za wrogów władzy sowieckiej i zabijanych strzałami w tył głowy, dokonała radziecka policja polityczna NKWD.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24