Przodownik Policji Państwowej w Przemyślu Eugeniusz Geisler. Komisariat w Przemyślu, jego rewir to Stare Miasto. Z żoną mieszkał przy ul. Kilińskiego. Przed wojną profesja policjanta była poważana, a ludzie ją wykonujący zaliczani do elity społeczeństwa. Widać to choćby po archiwalnych, rodzinnych zdjęciach, na których policjanci występowali zazwyczaj w swoim mundurze.
- Tutaj wujek idzie ul. Grunwaldzką w Przemyślu. W towarzystwie żony Emilii. Wujek w galowym, policyjnym mundurze, z odznaczeniami. A tutaj z żoną i dwiema kobietami pozują na Pl. Na Bramie. Wujek w roboczym mundurze. Mam jeszcze rodzinne zdjęcie z Wigilii. Jest choinka, kilka osób pozuje, wszyscy odświętnie ubrani, wujek oczywiście w mundurze. Zdjęcia portretowe z żoną, wujek także w mundurze - pokazuje Krzysztof Drabik z Przemyśla. Wiele lat temu zaczął badać historię wujka.
On i rodzina dopiero niedawno poznali prawdę.
Walczył o niepodległość, później pilnował porządku
Eugeniusz Geisler urodził się w 1897 r. w Dobromilu, miasteczku znajdującym się niedaleko Przemyśla. Dzisiaj jest to terytorium Ukrainy. Jego przodkowie, Geislerowie byli niemieckimi kolonistami. Uczestniczył w walkach niepodległościowych na początku XX wieku, m.in. polsko - ukraińskich o Przemyśl. Walczył na froncie pod Niżankowicami, Fredropolem, Młodowicami. Został za to odznaczony Gwiazdą Przemyśla. Potem został policjantem w Przemyślu.
We wrześniu 1939 r. Przemyśl, podobnie jak Polska, został podzielony pomiędzy dwóch okupantów, hitlerowskiego i sowieckiego. Geislerowie mieszkali w rosyjskiej części. Z Kilińskiego zostali wykwaterowani na Wodną.
Policjant zamordowany, jego żona wywieziona na Sybir
13 października 1939 r. rano, w ich mieszkaniu pojawili się NKWDziści. Już dawno, dzięki konfidentom, mieli gotową listę osób z Przemyśla, polskiej inteligencji, do aresztowania.
Przod. Geisler najpierw trafił do więzienia w Przemyślu przy ul. Rokitniańskiej. Tutaj dwa razy odwiedziła go żona. Później wywieziono go do Lwowa, do słynnych Brygidek. W tym mieście mieszkała jego siostra, była lekarzem. Odwiedzili Geislera w więzieniu. Wówczas zwierzył się siostrze, że ma bardzo złe przeczucia.
- To był ostatni kontakt naszej rodziny z wujkiem Eugeniuszem. Ślad po nim zaginął na kilkadziesiąt lat. Listy, które ciocia wysyłała do więzienia, wracały bez odpowiedzi - mówi pan Krzysztof.
Emilia Geisler jako żona policjanta, również została zaliczona do wrogów sowieckiego okupanta. W 1940 r., w czasie drugiej fali wywózek, została wywieziona do Kazachstanu.
- Na mocy porozumienia Majski - Sikorski, ciocia wyjechała z zesłania razem z armią gen. Andersa. Najpierw trafiła do Persji, czyli dzisiejszego Iranu. W tamtejszych szpitalach opiekowała się rannymi. Za tę pracę, podobnie jak inne osoby, została uhonorowana przez szacha perskiego Szachin-szach-Reza złotym zegarkiem. Z Persji trafiła do Kenii, a później do Meksyku. Z tego kraju do Polski, wróciła dopiero w 1947 r. Zmarła w latach 80. ub. wieku.
Nigdy nie dowiedziała się prawdy, co się stało z jej mężem.
- Nie była świadoma tego, co się wydarzyło. Nie miała wiedzy, co się stało z polskimi policjantami czy oficerami Wojska Polskiego, którzy na początku wojny zostali aresztowani przez NKWD. Cały czas żyła nadzieją, że wujek żyje, że zdołał się uratować - opowiada pan Krzysztof.
Przez lata tylko sucha informacja „zmarł na Wschodzie”
Poszukiwania ofiar wojennych prowadził Polski Czerwony Krzyż. Wtedy jednak nie mówiło się o zbrodni katyńskiej. Ludzie mieli informacje z podziemnego obiegu. Emilia Geislerowa w końcu dowiedziała się, że jej mąż został zamordowany przez NKWD. Jednak wtedy mówiło się o Twerze i miejscu pochowania Miednoje.
- Grób cioci znajduje się na cmentarzu głównym w Przemyślu. Na mogile przez wiele lat znajdowała się tabliczka poświęcona wujkowi, Eugeniuszowi Geislerowi, z lakoniczną informacją „zmarł na Wschodzie” - wspomina pan Krzysztof.
Kilkanaście lat temu zaczął poszukiwania. Pisał do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Instytutu Pamięci Narodowej, Muzeum Katyńskiego. Dostawał odpowiedzi, ale nie znalazł w nich najważniejszej. Kiedy i w jakich okolicznościach zginął wujek.
- Archiwiści z MSWiA prosili o wysłanie fotografii wujka. Przekazaliśmy dwie, archiwalne, oryginały. Niestety, już do nas nie wróciły. Gdzieś zaginęły. Później otrzymaliśmy jedynie skany, a oryginały zasiliły zbiór Muzeum Katyńskiego. Zadowoliliśmy się skanami, a oryginały niech służą innym.
Po wojnie oczywiście nie wolno było mówić o zbrodni katyńskiej. Dopiero po przemianach w Polsce prawda wychodziła na jaw.
W 1998 r. Centralne Archiwum MSWiA w książce „Śladem zbrodni katyńskiej”, na str. 180, pod numerem 44, zamieściło biogram Eugeniusza Geislera. Znajduje się on na tzw. Ukraińskiej Liście Katyńskiej.
Na podstawie szczątkowych dokumentów NKWD z lat 1939 - 40 oraz 1956 - 57 ustalono, że przodownik Geisler, razem z innymi policjantami, był przetrzymywany w więzieniach w zachodniej Ukrainie. Na mocy decyzji Biura Politycznego Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) z 5 marca 1940 r., został, podobnie jak inni więźniowie, zastrzelony. Strzałem w tył głowy, bo taka była metoda sowieckich oprawców.
NKWD-owskie egzekucje oficerów, policjantów i innych trwały przez kwiecień i maj 1940 r. Ofiary grzebano w masowych grobach w Katyniu koło Smoleńska, Miednoje koło Tweru, Piatichatkach koło Charkowa oraz Bykowni koło Kijowa.
- Rodzina była utwierdzona, bo taki był przekaz, że wujek został zamordowany w Twerze, a pogrzebany w Miednoje. We wszelkich wcześniejszych dokumentach były takie informacje. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że wujek nie zginął w Twerze, a jego szczątki nie znajdują się w Miednoje. Okazało się, że zginął w Bykowni, wówczas miejscowości pod Kijowem, dzisiaj dzielnicy tego miasta - mówi pan Krzysztof.
Starania o pośmiertny awans dla bohatera
Od dłuższego czasu stara się, aby władza uhonorowała przod. Eugeniusza Geislera honorowym, pośmiertnym awansem stopień wyżej. W ten sposób, w poprzednich latach prezydent Polski i minister spraw wewnętrznych uhonorowali kilkuset oficerów i podoficerów policji i wojska.
- Pomimo starań rodziny nie udało się na razie do tego doprowadzić. Wniosek ostatecznie trafił do Biura Historii i Tradycji Komendy Głównej Policji. W tej chwili trwa postępowanie w tej sprawie. Dużą pomocą w tym zakresie wykazał się obecny zastępca komendanta miejskiego policji w Przemyślu, podinsp. Mariusz Rabka. W pamiątkowym albumie, z okazji 90 - lecia przemyskiego garnizonu policji, znalazły się zdjęcia mojego wujka. Być może na 100-lecie garnizonu uda się zamieścić w takim okolicznościowym wydawnictwie więcej informacji o Eugeniuszu Geislerze - mówi pan Krzysztof.
Zbrodnia Katyńska
wiosną 1940 r., na mocy decyzji najwyższych władz ZSRR, rozstrzelanych zostało 22 tys. obywateli Polski. Egzekucji ofiar, uznanych za wrogów władzy sowieckiej i zabijanych strzałami w tył głowy, dokonała radziecka policja polityczna NKWD.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać