Pobili sąsiadkę. Nie chcieli jej zabić

Dominik W. i jego kolega Roman F., zostali oskarżeni przez dębicką prokuraturę o usiłowania zabójstwa Ewy D., mieszkanki Pszczyny, 25 lipca ub. r. Sąd Okręgowy w Rzeszowie po rozpoznaniu sprawy, przesłuchaniu świadków oraz wysłuchaniu biegłych zmienił kwalifikację czynu na pobicie z użyciem niebezpiecznych narzędzi.

- Zebrany w tej sprawie materiał dowodowy nie pozwala na przypisanie oskarżonym usiłowania zabójstwa - uzasadniał stanowisko sądu sędzia Artur Pelc.

Nakłoniła ich do przestępstwa

Romanowi F., sąd wymierzył 7 lat więzienia, Dominikowi W. - 6 lat za pobicie Ewy D., z użyciem noża i młotka. Jadwidze W., matce Dominika - 5 lat za podżeganie do przestępstwa.

- Jadwiga W., była przeświadczona, że Ewa D., złożyła niekorzystne dla niej zeznania w sprawie majątkowej. Postanowiła ją uciszyć - mówił sędzia Pelc.

Według sądu oskarżona razem ze swoim synem najpierw próbowała nastraszyć Ewę D. Ale zabrakło jej odwagi, by na nią napaść.

- Potem nakłoniła Romana F. i syna Dominika do pobicia kobiety.

Mężczyźni poszli na ścieżkę, którą Ewa D., wracała wieczorem do domu z pracy. Była to trasa mało uczęszczana.

- Roman F., zadał jej 28 uderzeń nożem w głowę. Dwa z nich było groźne. Dominik W., uderzył pokrzywdzoną dwa razy młotkiem - wyliczał sędzia Pelc.

Sąd nie uwierzył w ich wersję

Ewa D. cudem uniknęła śmierci. Oskarżeni mężczyźni najpierw przed policją i w prokuraturze przyznali się do winy. Podczas wizji lokalnej szczegółowo opisali napad. Potem zaczęli wycofywać się z zeznań i oskarżać policję, że wymusiła na nich wyjaśnienia groźbą. Sąd nie miał wątpliwości, że obaj w ten sposób chcieli uniknąć kary.

Wyrok jest nieprawomocny. Wszyscy skazani od ponad roku są w tymczasowym areszcie. Sąd postanowił przedłużyć im go o kolejne cztery miesiące.