Pod Dębicą chcą z marszałkiem budować uzdrowisko

- Reaktywacja uzdrowiska w Latoszynie oznacza stworzenie około pół setki miejsc pracy w samym kurorcie i blisko 300 miejsc w otoczeniu inwestycji – przekonują władze gminy.
Na początku XX. wieku Zakład Zdrojowo-Kąpielowy w Latoszynie konkurował z uzdrowiskami w Krynicy i Szczawnicy. Przyjeżdżali tu kuracjusze z Polski i zagranicy. Niestety ośrodek nie przetrwał II wojny światowej, a z biegiem czasu zupełnie o nim zapomniano.

Kilka lat temu wójt gminy Dębica przyjął sobie za punkt honoru ponowne uruchomienie latoszyńskiego zakładu przyrodoleczniczego, a do swojego pomysłu zaczął przekonywać kolejnych inwestorów.

Pech do inwestorów

Jako pierwszy, uzdrowisko w Latoszynie, wspólnie z gminą chciał odbudować właściciel firmy transportowej z Podgrodzia. Plany zakończyły się fiaskiem, gdy wiosną 2009 roku przedsiębiorstwo nieoczekiwanie upadło. Później szansę na budowę zakładu upatrywano w holenderskim inwestorze. Jego oferta została ostatecznie odrzucona, kiedy okazało się, że kurort miałby służyć wyłącznie gościom z Holandii.

Blisko 2 lata temu przedsiębiorca wyłoniony w przetargu zobowiązał się do kompleksowego zaprojektowania i wykonania wszystkich robót budowlanych. Przez kolejne 25 lat miał zarządzać powstałym zakładem przyrodoleczniczym i czerpać z niego korzyści, a po tym okresie zwrócić obiekty gminie. Budowa uzdrowiska powinna ruszyć latem tego roku, potrwać 2 lata i kosztować ok. 34 mln zł. Niestety, ambitne plany znowu spaliły na panewce.

Przedłużające się negocjacje inwestora z niemieckimi bankami, przekreśliły realizację kosztownego projektu, a kolejne przetargi nie wyłoniły wykonawcy zdolnego podołać przedsięwzięciu. Pozytywnych efektów nie przyniosły też rozmowy z Chińczykami zainteresowanymi uzdrowiskiem.

85 procent kasy z unijnego budżetu

Nowa szansa dla uzdrowiska pojawiła się w tym roku. - Inwestycję mogłyby sfinansować pieniądze unijne – mówi Stanisław Rokosz, wójt gminy Dębica. Tłumaczy, że fundusze na budowę zakładu przyrodoleczniczego pochodziłyby w 85 procentach z Unii Europejskiej, a w 15 proc. z budżetów gminy i marszałka Podkarpacia. Dodaje, że pomysł zyskał aprobatę komisji zdrowia sejmiku woj. podkarpackiego, która skierowała już wniosek do marszałka o zabezpieczenie 50 mln zł w Podkarpackim Regionalnym Programie Operacyjnym na reaktywowanie uzdrowiska.

- Leczniczych wód w Latoszynie nie można zmarnować, te pieniądze u marszałka powinny się znaleźć. Województwo małopolskie w poprzednim rozdaniu unijnym postarało się o 56 mln zł tylko na infrastrukturę uzdrowiskową – zwraca uwagę Jan Golba, prezes Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych w Polsce, który kibicuje i doradza Rokoszowi w sprawach Latoszyna. Gmina ma również po swojej eurodeputowanego. – Zrobię wszystko, żeby uzdrowisko zostało reaktywowane – deklaruje Stanisław Ożóg.

Marszałek będzie negocjował
 

Zapytaliśmy rzecznika prasowego Urzędu Marszałkowskiego, czy władze gminy mogą liczyć na wsparcie marszałka. Otrzymaliśmy odpowiedź, że kwestia uzdrowisk w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego woj. podkarpackiego na lata 2014 - 2020 była wielokrotnie podnoszona, także w trakcie konsultacji społecznych.

- Projekt uwzględniający wsparcie uzdrowisk został przesłany 9 kwietnia 2014 r. do Komisji Europejskiej. W związku z powyższym, wsparcie uzdrowisk w województwie podkarpackim uzależnione jest od przebiegu negocjacji z Komisją Europejską – informuje Aleksandra Gorzelak-Nieduży z biura prasowego marszałka.

W 2011 r. gm. Dębica otrzymała decyzję potwierdzającą możliwość prowadzenia lecznictwa uzdrowiskowego w chorobach ortopedyczno-urazowych, reumatologicznych i neurologicznych. W czerwcu 2012 r. rozporządzenie rząd przyznał sołectwom: Latoszyn i Podgrodzie status „Obszaru Ochrony Uzdrowiskowej Latoszyn”.