Towary dla dzieci są objęte 7 proc. stawką VAT. W projekcie nowej ustawy, która wejdzie w życie po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, nie przewidziano jednak niższej stawki.
- UE dopuszcza jedynie tzw. stawkę podstawową VAT na rzeczy dla dzieci, jaka obowiązuje w danym kraju. W Polsce wynosi ona 22 proc. Dlatego jest bardzo prawdopodobnie, że towary dla dzieci zostaną objęte właśnie taką stawką - tłumaczy Anna Sobocińska z biura prasowego ministerstwa finansów w Warszawie.
Zdaniem posłanki Krystyny Skowrońskiej, która zasiada w sejmowej komisji finansów publicznych i pracuje nad ustawą, niekorzystnych zmian nie można usprawiedliwiać jedynie unijnymi wymogami: - W kwestii podatku VAT dużo zależało od negocjatorów, którzy ustalali nasze warunki przystąpienia do Unii.
- Rząd szuka oszczędności nie tam, gdzie trzeba. Na podniesieniu VAT ucierpią najbardziej potrzebujący. Mam nadzieję, że zdrowy rozsądek zwycięży i do zmian nie dojdzie - mówi Elżbieta Łukacijewska, posłanka PO.
Jeżeli rząd podniesie stawkę VAT na towary dla dzieci, to ceny kosmetyków pielęgnacyjnych, wózków czy pieluch wzrosną o ok. 15 proc.
- Za wózek dziecięcy, który teraz kosztuje 700 zł, trzeba będzie zapłacić ponad 800 zł - twierdzi sprzedawca ze sklepu "Pinokio" w Rzeszowie.
FLESZ: Elektryczne samoloty nadlatują.