MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podbijamy Wielka Brytanię

Maciej Kokoszka

Pracują na dwie zmiany, po kilkanaście godzin na dobę. Zwykle w dwóch różnych miejscach. Kiedy pojawia się szansa zarobienia dodatkowych pieniędzy w dni wolne i weekendy, nigdy nie odmawiają. Sami siebie nazywają maratończykami.
Wśród maratończyków najliczniejszą grupę stanowią studenci. Sezon się rozkręca, młodzi ludzie rozpoczynają wędrówkę na zachód.

Podbijamy Wielka Brytanię

Na wyspach język polski słychać na każdym kroku. Rodaków można spotkać w co drugim pubie. Z pracą nie ma problemu, jeśli tylko spełnia się trzy warunki: po pierwsze angielski, po drugie chęci, po trzecie angielski. Wystarczy znajomość w stopniu komunikatywnym.

Radek spod Rzeszowa studiuje prawo we Wrocławiu. - Żeby się utrzymać w dużym mieście, muszę wydać rocznie jakieś 10 tysięcy. W domu się nie przelewa, więc postanowiłem odciążyć rodziców - mówi. Ostatnie wakacje spędził w Londynie. W dzień pracował w restauracji, a w co drugą noc w fabryce na taśmę. Wyglądało to tak: od rana do popołudnia na zmywaku, chwila snu w wynajętym pokoju i nocka przy sortowaniu. Po powrocie znowu krótka drzemka i do restauracji. W przerwach kilka kaw i suche jedzenie. Radek oszczędzał na wszystkim. - Do domu zadzwoniłem tylko raz, powiedzieć, że dojechałem i wszystko w porządku.

Z rodzicami kontaktowałem się mailowo, a z dziewczyną rozmawiałem przez Gadu-gadu. - W niedzielę współlokatorzy szli w miasto, a ja spałem do południa, potem gapiłem się w telewizor. Zbierałem siły na kolejny tydzień - opowiada Radek. Jego maraton trwał dwa miesiące, we wrześniu zrezygnował z fabryki, miał trochę więcej wolnego czasu i udało mu się coś pozwiedzać. - Po powrocie do Polski znajomi nie mogli uwierzyć, że tyle kasy przywiozłem, zwłaszcza kiedy oglądali zdjęcia, na których wyglądałem jak rasowy wczasowicz. Tylko moja dziewczyna od razu zauważyła, że schudłem - śmieje się Radek. Dlaczego nazwał siebie właśnie maratończykiem?

- W Londynie dostałem porządną szkołę życia, ale dopiero w kraju uświadomiłem sobie, jak bardzo ważny bieg udało mi się ukończyć - odpowiada poważnie.

Maratończyk z wyboru

Ania studiuje ekonomię w Rzeszowie. Na sytuację materialną nie narzeka. Jednak zdecydowała się wyjechać na saksy. Od czerwca do sierpnia zbierała owoce w Irlandii. Akord. Zarobki uzależnione od zapału i chęci. - Najgorzej wspominam początki. Myślałam, że to nic trudnego, wystarczy się pochylić i rwać truskawki do koszyka. Po pierwszym dniu nie mogłam wyprostować pleców. Na szczęście bardziej doświadczeni koledzy wytłumaczyli, jak oszczędzać kręgosłup - opowiada.

Kilka dni później Ania pracowała już na pełnym obrotach, wstawała świtem, a z truskawkami rozstawała się, kiedy było już prawie ciemno. Dziennie po kilkanaście godzin dziennie. Zmieniali się ludzie, sezon truskawkowy chylił się ku końcowi, pojawiły się maliny i porzeczki. A Ania kontynuowała swój maraton. - W szczytowej formie byłam jak zahipnotyzowana, widziałam tylko koszyk, krzak porzeczek i liczyłam, ile udało mi się już uzbierać - wspomina.

Właściciel farmy zaprosił do pracy na przyszły rok. Czy warto było tak gonić? - Pewnie, w trzy miesiące zarobiłam tyle, ile u nas przez rok bym nie uciułała. Lubię być niezależna, mam swoje pieniądze i nie muszę prosić o nie rodziców - odpowiada bez chwili wahania.

Maraton raz w życiu

Radek rozpoczął pakowanie, leci za kilka dni do Londynu. Dwa tygodnie później dołączy leci jego dziewczyna. Pracę mają już ustawioną. - Nawet nie mam czasu, by pójść na jakąś imprezę z okazji sesji. Przełożyłem jeden egzamin na wrzesień. O maratonie nie ma mowy, będę robił tylko w firmie sprzątającej, ale jeśli się pojawi dodatkowe zlecenie, jasne że wezmę - mówi.

Ania znów leci na wyspy. Początkiem lipca rozpocznie pracę barmanki w Dublinie.
- Do końca sierpnia nalewam piwo, a resztę wolnego czasu przeznaczam na odpoczynek - zastrzega. Do truskawek już nie wrócę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24