Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podkarpackie gminy liczą pieniądze i dzieci. Planują likwidacje szkół, choć nie wszyscy rodzice się z tym zgadzają

Beata Terczyńska
Beata Terczyńska
Grzegorz Dembinski/Polska Press
Podkarpackie gminy mają czas do końca lutego na zgłoszenie do podkarpackiego kuratora oświaty zamiaru likwidacji lub też przekształceń szkół. Dotąd na liście jest 14 pozycji. W przypadku 12 opinia kuratorium już jest pozytywna. Na rozstrzygnięcie czekają jeszcze dwa wnioski dotyczące likwidacji i przekształcenia Szkoły Podstawowej nr 2 w Domaradzu.

Jest zgoda na likwidację Szkoły Podstawowej w Witryłowie w gminie Dydnia. Wójt Alicja Pocałuń tłumaczyła nam, że to tylko formalność, bo i tak wszyscy rodzice sami przepisali już dzieci (12, z klas 0-3) do szkoły w miejscowości Końskie. Nastąpiło więc samoistne wygaszenie szkoły, gmina zapewniła dowóz.

Likwidacja V LO dla Dorosłych w Stalowej Woli to także tylko porządkowanie sieci szkół, bo brak tu słuchaczy już od 2002 roku.

Małgorzata Rauch powiedziała „tak” likwidacji Publicznej Szkoły Podstawowej w Zdziarach, w gminie Jarocin. „Za” przemawiały: spadek liczby urodzeń, migracje, mała liczba uczniów, możliwości finansowe gminy.

Gmina Dubiecko dostała zielone światło dla likwidację szkół filialnych z siedzibą w Nienadowej i Hucisku Nienadowskim.

Jest zgoda na zmiany obwodów szkół w miejscowościach: Grudna Górna, Siedliska-Bogusz i Smarżowa w gm. Brzostek.

Pozytywną opinię otrzymała również gm. Adamówka, która planuje likwidację SP w Cieplicach i utworzenie tu szkoły filialnej podporządkowanej SP w Adamówce.

Gmina Nozdrzec ma akceptację na przekształcenie, a właściwie na obniżenie stopnia organizacyjnego SP w Siedliskach. Gmina argumentowała, że brak jest uczniów w kl. IV-VI, bo rodzice ich poprzenosili. Ponadto mała jest liczba uczniów w oddziałach.

Dukla ma zgodę na zmianę lokalizacji przedszkola gminnego.

Pisaliśmy, że grupa rodziców uczniów z SP nr 2 w Domaradzu nie godzi się z decyzją gminy o likwidacji szkoły. Bronią jej ze wszystkich sił, tłumacząc, że choć w klasach jest mało uczniów, to czują się tu dobrze, bezpiecznie. Nie wyobrażają sobie, by dzieci były wożone prawie cztery kilometry do SP nr 1 w centralnym Domaradzu. Przekonują, że gmina wcale nie ma aż tak wielkich nakładów na oświatę.

Jan Kędra, wójt Domaradza kolejny raz zapewnia, że „likwidacja” to tylko zapis czysto techniczny.

- Aby przekształcić SP nr 2, w pewnym sensie trzeba ją zlikwidować i włączyć w struktury SP nr 1. Będzie to więc jedna szkoła - „Jedynka”, ale w dwóch budynkach. Z jednym dyrektorem „1” i z wicedyrektorem w budynku po „2”, gdzie od września na pewno nadal będą kontynuowały naukę roczniki 4-8. Tu zaczęły naukę i tu skończą. Nie zamierzam ich przenosić, chyba, że rodzice sami to uczynią z uwagi na dużo lepsze warunki w „jedynce”, która została rozbudowana, ma pełnowymiarową halę sportową, przedszkole, place zabaw, boiska o sztucznej nawierzchni.

A co z młodszymi klasami? Wójt zamierza przenieść dwa najmniej liczne oddziały, które byłyby dowożone kupionymi przez gminę busami. - Muszę powiedzieć uczciwie, że może do SP nr 1 przejdą i trzy klasy, sądząc po rozmowach z rodzicami dzieci.

Jan Kędra podlicza, że obecnie w SP nr 2 uczy się 61 dzieci. Wygląda to tak: w "0"-2, 1-6, 2-4, 3-3, 4-9, 5-10, 6-13, 7-5, 8-9. Wójt zwraca uwagę, że w grupie od 0 do 3 klasy jest zaledwie 15 uczniów! Już wie, że nie będzie miał od nowego roku pierwszej klasy, bo jedno dziecko z zerówki jest spoza obwodu, a drugie mama zamierza posłać do "1". Demografia wskazuje, że rodzi się w gminie coraz mniej dzieci.

- Nie chcę się kojarzyć jako likwidator szkół, czy osoba, której nie zależy na dobru dzieci. To nieprawda. Przeciwnie. Mówię to jako dziadek 8 wnucząt - podkreśla dodając, że SP nr 2 ma najgorsze wyniki nauczania w gminie a łączenie klas z różnych roczników na lekcjach też nie służy podnoszeniu jakości edukacji.

Zdaniem wójta protestuje kilka osób, Był na rozmowie z kurator oświat i przedstawiał swoje argumenty.

Dlaczego jeszcze raz podejmowana była uchwała w sprawie likwidacji?

- Chodziło o techniczny zapis. Napisaliśmy w tytule, że dzieci będą kontynuować naukę w zespole szkolno - przedszkolnym, a powinienem, że będą kontynuować w SP nr 1, która wchodzi w skład tego zespołu - tłumaczy.

Kolejny zarzut protestujących: wójt jeździ do domów i nakłania do przepisywania uczniów.

- Nie. Byłem tylko u jednej mamy, która ma dziecko w pierwszej klasie, ale tylko po to, żeby się upewnić, czy nie zmieniła decyzji w sprawie przepisania dziecka do SP nr 1. Nie było jej bowiem na zebraniu, a chciałem wiedzieć, na czym stoję - wyjaśnia.

Gmina rocznie do funkcjonowania szkół dokłada ponad 4 mln zł.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24