MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podsumowanie IV ligi: JKS Jarosław odskoczył od stawki

Miłosz Bieniaszewski
JKS Jarosław jedyny raz jesienią przegrał z Crasnovią. Nz. o piłkę walczą Marcin Smężeń (z prawej) i Artur Bańka.
JKS Jarosław jedyny raz jesienią przegrał z Crasnovią. Nz. o piłkę walczą Marcin Smężeń (z prawej) i Artur Bańka. Krystyna Baranowska
Mistrzem jesieni został JKS Jarosław, który odskoczył reszcie stawki na kilka punktów. W dalszej części tabeli jednak różnice są minimalne.

RUNDA JESIENNA W STATYSTYCE

RUNDA JESIENNA W STATYSTYCE

RUNDA JESIENNA W LICZBACH
0 - Bez choćby jednej wygranej rundę zakończył LZS Turbia. Na wyjazdach nie udało się wygrać Żurawiance (komplet porażek) i beniaminkowi z Mokrzyszowa (cztery remisy, trzy porażki).
1 - Jedną bramkę na wyjazdach zdobyła Turbia. Warto dodać, że dała ona jedyny punkt wywalczony jesienią.
3 - W tylu klubach doszło do zmian na stanowisku trenera. W Strumyku Marcina Wołowca zastąpił Maciej Rusin, w Kolbuszowiance Roberta Szalonego zluzował Maciej Biliński, a w Rzemieślniku za Jacka Klisiewicza pojawił się Roman Gruszecki.
5 - Zdecydowanie najmniejszą siłę rażenia miał LZS Turbia, który zdobył tylko pięć bramek.
8 - Tylu kolejnych meczów nie przegrał JKS Jarosław. Passa może być kontynuowana na wiosnę.
10 - Tyle goli stracił Wisłok Strzyżów pomiędzy 75 i 90 minutą. Tyle bramek zdobyły natomiast Kolbuszowianka i Crasnovia w ostatnim kwadransie gry.
13 - Aż tylu zawodników podzieliło się łupem bramkowym w Stali Nowa Dęba.
20 - Tyle bramek padło w doliczonym czasie gry.
21 - Tyle punktów miałyby rezerwy Resovii, gdyby nie odebrane zwycięstwo z Wisłokiem Strzyżów i remis z Przełęczą Dukla. Dawałoby to 9. miejsce, a nie spadkową 14. pozycję.
35 - Tyle meczów zostało rozstrzygniętych różnicą jednej bramki.
37 - Najlepszą ofensywą dysponował Sokół Sieniawa.
89 - Tyle bramek padło w ostatnim kwadransie meczu.

O tym, że będzie to bardzo wyrównana liga wiedzieliśmy już przed sezonem. Ale, że aż tak, to chyba niewiele osób przewidywało.

W końcu na półmetku rozgrywek piąty w tabeli Cosmos Nowotaniec ma zaledwie sześć punktów przewagi nad rezerwami Resovii, które są na miejscu spadkowym.

Od stawki odskoczył JKS Jarosław, który wydaje się murowanym kandydatem do wygrania ligi. Za nim są jeszcze trzy drużyny, które mogą się włączyć do walki o miejsca premiowane awansem. Resztę na wiosnę czeka walka o utrzymanie, a w przypadku Turbi chodzi o dogranie sezonu.

Jarosławianie byli zdecydowanie najlepszą drużyną, stracili najmniej bramek, często wygrywali efektownie i chyba tylko kataklizm może im odebrać upragniony awans. Na drugiej pozycji jest obecnie Crasnovia, ale w tym klubie o awansie raczej nie myślą.

- W tej chwili nie mamy pieniążków na grę w wyższej lidze. Nie oznacza to jednak, że na boisku cokolwiek będziemy odpuszczać. To byłoby niesportowe z naszej strony - mówi Szymon Szydełko, który piłkarzy z Krasnego trenuje od lipca.

Bez znaku stop

Z całkiem dobrej strony pokazał się cały kwintet beniaminków, którzy mieli jednak swoje problemy. Zdecydowanie najmocniejszy kadrowo i organizacyjnie z całej piątki jest Sokół Sieniawa i ma to przełożenie na miejsce w tabeli. Podopieczni Grzegorza Łuczyka są trzeci i według wielu fachowców obok JKS-u awansują.

- Klub jest bardzo profesjonalnie zarządzany i wypłacalny, co w obecnych realiach jest bardzo ważne. Jeżeli pojawi się szansa na awans to znaku stop nie będzie - stwierdził opiekun Sokoła.

Pozostali beniaminkowie różnie sobie radzili. Bardzo dobrze zaczęły Przełęcz Dukla i Mokrzyszów, słabiej natomiast Wisłok Strzyżów z Kolbuszowianką. Później wszystko obróciło się o 180 stopni. W tej ostatniej drużynie bardzo istotna okazała się zmiana trenera. Odkąd piłkarzy znad Nilu objął Maciej Biliński, ci nie przegrali meczu. Prawdziwe frycowe płaciła natomiast Przełęcz, która straciła wiele bramek w samych końcówkach meczów.

- Przez to uciekło nam sporo punktów - nie ukrywa trener Sławomir Walczak. - Przed nami ciężka praca i pasowałoby się wzmocnić - dodaje. Zadowolony z gry swojego zespołu jest Stanisław Gielarek, trener Mokrzyszowa. - Naszą postawę można ocenić pozytywnie. Udało się wywalczyć środek tabeli, jaki sobie zakładaliśmy. W kilku meczach pokazaliśmy się z dobrej strony, było też kilka wpadek. Tak to już jest z beniaminkami - mówi.

Zaciemniony obraz

Przez ponad 2/3 rundy z bardzo dobrej strony pokazywał się Piast Tuczempy. Finisz podopiecznych Marka Strawy był jednak fatalny.

- Ja znam Marka i wiem, że chciałby spróbować swoich sił w wyższej lidze. Na wiosnę nie można ich lekceważyć - powiedział Paweł Załoga, grający trener JKS-u Jarosław. - Ta nieszczęsna końcówka zaciemnia obraz naszej gry. Mimo wszystko rok i tak jest udany, bo udało się zdobyć Puchar Polski i jesteśmy w czołówce. Tylko ta tragiczna końcówka... - stwierdził opiekun "piastunek". W zupełnie innych nastrojach jesień kończył Cosmos Nowotaniec, a jego trener Szymon Gołda sprawiał wrażenie najszczęśliwszego człowieka na ziemi.

- Do rundy przystępowaliśmy z duszą na ramieniu i niewielu dawało nam jakiekolwiek szanse. Okazało się jednak, że ci chłopcy, którzy przyszli do nas z lig niższych spisali się na medal. Chyba nikt nie spodziewał się, że wywalczymy tyle punktów - cieszył się zaraz po ostatnim meczu w Malawie.

Falowanie Strumyka

To była przedziwna runda w wykonaniu Strumyka Malawa. Najpierw malawianie przegrali pięć meczów z rzędu. Doszło do zmiany trenera i już pod wodzą Macieja Rusina spadkowicz nie przegrał siedmiu kolejnych meczów, z których sześć wygrał. Kiedy wydawało się, że Strumyk dołączy do ścisłej czołówki przyszły trzy przegrane na zakończenie rundy, wszystkie z niżej notowanymi rywalami.

- W tych meczach dalej graliśmy swoją piłkę, ale popełniliśmy fatalne błędy w obronie i byliśmy nieskuteczni - tłumaczy przyczyny ostatnich porażek Maciej Rusin. - Szkoda, bo można było rundę skończyć z dużo lepszym wynikiem.

Do miejsc w środku tabeli przyzwyczaiły już Stal Nowa Dęba, jak i Rzemieślnik Pilzno. - Można tych punktów było zdobyć więcej, ale zanotowaliśmy mały falstart. Ogólnie nasz wynik nie jest zły, mamy przewagę nad miejscami spadkowymi i możemy spokojnie pracować - mówi Daniel Młynarczyk, trener Stali. - Ja zespół przejąłem od 9. kolejki, wywalczyliśmy w tym czasie 12 punktów, co jest niezłym wynikiem. - dodaje Roman Gruszecki, trener pilźnian.

Problemem wąska kadra

Zdecydowanie poniżej oczekiwań spisała się Pogoń Leżajsk i zanosi się na to, że "piwosze" zimą zmienią trenera. Nisko rundę zakończyły również rezerwy Resovii.

Drużyna Wiesława Gołdy straciła jednak cztery punkty przez walkowery, a to miało zły wpływ na psychikę jego podopiecznych. Do tego w tym sezonie rzeszowianie dysponowali węższym składem. Co mają jednak powiedzieć w Żurawicy, gdzie dopiero kadra jest nikła i każda kartka, bądź uraz przyprawiał trenera Krzysztofa Stefanowskiego niemal o palpitacje serca. Inną bajką jest Turbia, dla której już samo przystąpienie do sezonu było sukcesem.

Podopieczni Artura Chyły przyjęli kilka nokautujących ciosów, ale za każdym razem wstawali i przystępowali do kolejnego meczu po naukę. Czy są pojętnymi uczniami? To się okaże na wiosnę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24