- Była szansa na lepszy wynik, ale za późno zdecydowałem się na zmianę trenera - analizował prezes Piotr Krysiak po zakończeniu sezonu.
- Nasz plan minimum: zagrać w play-off-ach. A tam też chcielibyśmy coś ugrać - zapowiadał trener Jozef Contofalski przed sezonem, gdy usłyszał, że cała hokejowa Polska typuje jego zespół do baraży o utrzymanie z Polonią Bytom.
Zespół przystępował do rozgrywek dobrze przygotowany, po aż 13 sparingach, ale mimo wszystko osłabiony. Odeszło kilku czołowych hokeistów - z bramkarzem Krzysztofem Zborowskim, obrońcą Miroslavem Sekaczem i napastnikami: Michałem Radwańskim i Ondrejem Lauko na czele. W ich miejsce przyszło kilku graczy młodych, a sprowadzeni Słowacy - co pokazał czas i statystyki - nie dorównywali swoim poprzednikom.
Do ostatniego meczu
Mimo to ekipa, która w trakcie rozgrywek pozyskała jeszcze strategicznego sponsora - firmę Ciarko, do ostatniego spotkania walczyła o play-off. Sanoczanie potrafili ogrywać czołowe zespoły Podhala Nowy Targ, czy Stoczniowca Gdańsk, urywać punkty innym faworytom, a przegrywali z dużo niżej notowanymi rywalami.
- Niektóre sztuką było przegrać, jak choćby z Polonią u siebie, czy Naprzodem Janów, z którym prowadziliśmy 5-2 po dwóch tercjach - wspominał Krysiak.
W połowie grudnia, po porażkach na swoim lodowisku z TKH Toruń i JKH Jastrzębie, Contofalskiego zastąpił Lubomir Rohaczik.
- Trudniej zmienić 20 zawodników niż jednego trenera. Gdybyśmy to zrobili 10 dni wcześniej - żałował prezes.
Obietnica Rohaczika
- Spróbuję zbudować taki zespół, który spełni wasze oczekiwania - zapowiadał Słowak.
Nasz zespół tracił wtedy tylko dwa punkty do ósmego miejsca, ale - mimo wzmocnień graczami dobrze znanymi trenerowi - niezgrany zespół przegrał cztery kolejne mecze. Na pięć kolejek przed końcem sezonu zasadniczego strata urosła do ośmiu "oczek". Nasz zespół wygrał wszystko, ale do zamierzonego celu zabrakło mu jednego punktu albo... lepszego bilansu z torunianami.
W play-outach nasi zawodnicy szybko załatwili sprawę, a Polonia tylko ją postraszyła. Świetnie spisywali się nowi Tomas Valeczko, Ftantisek Koky, Lukas Novak i Pavol Hruby, którzy w ostatnich meczach zdobyli większość bramek i asyst. Dzielnie asystował im najskuteczniejszy sanocki atak: Maciej Mermer, Wojciech Milan i Robert Kostecki.
- Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma - mówił po ostatnim meczu "Kostek".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"