Pogoń Leżajsk lepsza od Zrywu Dzikowiec

To, co wyprawiały obie ekipy na początku drugiej połowy, wołało o pomstę do nieba. Na boisku był taki bałagan, że nikt nie potrafił wymienić trzech celnych podań. Mało tego nie było ani agresji, ani nawet ostrzejszej gry.

Na początku Pogoń miała dużą przewagę i marnowała kolejne okazje. Najlepsze Paweł Klimek, wychowanek Pogoni, który wrócił do gry po dłuższej przerwie; m.in. w 3. minucie spudłował z 3 m.

Oba gole to zasługa Marcina Szmuca; przy pierwszym celnie uderzał z 10 m w górny róg po złej interwencji Piotra Kunata, a drugiego dokładnie dograł na głowę Jacka Bujniaka.

- W końcówce sezonu mamy mecze z zespołami z dołu tabeli. Jeśli tego nie wykorzystamy, to zasłużymy na ten spadek - stwierdził Henryk Stawarski, wiceprezes Pogoni.

POGOŃ LEŻAJSK - ZRYW DZIKOWIEC 2-0 (1-0)
1-0 Szmuc (45, dobitka strzału Padiaska), 2-0 Bujniak (89-głową, centra Szmuca).

POGOŃ: Rauza - Krawczyk, Pazdan, Rogala, Herdyna (81. Krasowski) - K. Padiasek (70. Kaszowski), Błotni, Warzocha (73. D. Serafin), Bujniak - Klimek (77. Misiąg), Szmuc.

ZRYW: Kunat (48. Gancarczyk) - Skupiński, Zalewski, Mokrzycki, Siębor, Paweł Serafin (46. Grabiec), Milanowski (87. Hopek), Maciąg (48. Grądzki), Michałek, Piotr Serafin, Tęcza.

SĘDZIOWALI Piotr Chmura oraz Jerzy Jaskot i Sławomir Bednarz (Stalowa Wola). ŻÓŁTA KARTKA: Warzocha. WIDZÓW 150.

Czytaj więcej w poniedziałkowych Nowinach