Policjanci z rzeszowskiego elitarnego pododdziału zostali ukarani karą nagany

Początkiem czerwca wybuchła afera w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie. Miała tam odbyć się w nocy nielegalna impreza alkoholowa. Miała, bo do dzisiaj tylko jej uczestnicy wiedzą, co tam się tak naprawdę stało. Należy dodać, że za spożywanie alkoholu na terenie szkoły policyjnej funkcjonariusz przyłapany na tym, zostaje automatycznie wyrzucony ze służby.

W imprezie miało uczestniczyć 20 osób. A przynajmniej tylu mundurowych z uwagi na naruszenie regulaminu szkoły i zasad etyki policjanta zostało wówczas usuniętych z kursów.

Wśród 20 policjantów bezpośrednio z garnizonu podkarpackiego było dwóch funkcjonariuszy Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji (SPKP) z Rzeszowa. Uczestniczyli oni wówczas w kursie minersko-pirotechnicznym.

Co ważne nasz informator, ale także różne ogólnopolskie media twierdzili, że podczas imprezy doszło do interwencji dyżurnego szkoły. I tu powstały dwie wersje zdarzenia. Jedna zakładała, że dyżurny był agresywny w stosunku do uczestników imprezy. Natomiast druga, że to uczestnicy tej imprezy pocięli rozbitym szkłem dyżurnego i wyrzucili go z pokoju. Próbowaliśmy dowiedzieć się od rzecznika prasowego CSP w Legionowie, czy udało się ustalić, co się stało i jaka była prawda. Rzecznik nie odpisał na maila i nie odbierał telefonów.

Już nieoficjalnie dowiedzieliśmy, że miało nie dojść do pocięcia szkłem dyżurnego. Za to uczestnicy imprezy uciekli z pokoju. Część poza teren szkoły, żeby nikt nie mógł zbadać ich trzeźwości. Mieli wrócić już trzeźwi nad ranem, na apel. W pokoju, w którym odbywać się miała impreza zastano, w nocy tylko policjantki, które były tam zakwaterowane. Były trzeźwe.

W tej sprawie, w CSP w Legionowie zostały wszczęte postępowania dyscyplinarne m.in. wobec dwóch funkcjonariuszy rzeszowskiego SPKP. Następnie postępowania zostały przekazane do Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. I właśnie się zakończyły.

- Policjanci zostali uznani winnymi popełnienia przewinień dyscyplinarnych i ukarani karą nagany - mówi podinspektor Marta Tabasz-Rygiel, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Rzeszowie.

Zapytaliśmy pani rzecznik, jakie konkretnie przewinienie dyscyplinarne popełnili?

- To nie jest informacja publiczna i nie będziemy udzielać odpowiedzi na to pytanie – skwitowała krótko.