Polonia Przemyśl – Karpaty Krosno 1:1. W „Barcelonce” pojawiło się światełko w tunelu

- Najbardziej cieszę się, że w końcu nasz sparing się odbył i wszystko wskazuje, że kolejny, zaplanowany na sobotę, też się odbędzie – mówi Piotr Cisek, trener Polonii. Szkoleniowiec miał do dyspozycji kilku graczy, którzy grali w klubie wiosną. Byli też trzej byli piłkarze Polonii, którzy w ostatnich sezonach reprezentowali barwy innych klubów oraz czterej juniorzy, których trener Cisek być może włączy do kadry pierwszego zespołu. – To się okaże po sparingach, kiedy będziemy wiedzieć, kogo będziemy mieć. Na ten moment pilnie przydaliby się obrońcy.

- W pierwszej połowie mieliśmy przewagę posiadania piłki, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe – mówi Dariusz Liana, trener Karpat. Więcej okazji do bramki goście mieli po przerwie i w końcu dopięli swego, choć mogli się pokusić o kolejne trafienie.
W meczu zabraklo m.in. Szymona Rygla. Młody obrońca przeniósł się do Rakowa Częstochowa, beniaminka ekstraklasy. – Szykowałem go do gry w pierwszym składzie, ale trudno, będziemy musieli sobie radzić bez niego – mówi Liana.

Karpatom nie udało się też pozyskać doświadczonego obrońcy, o którym wspominał wcześniej trener. – Postawimy na naszego juniora – dodał.

Polonia Przemyśl - Karpaty Krosno 1:1 (1:0)

Bramki: Krystian Kazek (z wolnego) - Marek Fundakowski.

ZOBACZ TEŻ: Jedenastka sezonu 4 ligi podkarpackiej. Izolator Boguchwała i Wisłoka Dębica mają w niej po dwóch piłkarzy