Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Położnictwo i ginekologia w szpitalu w Krośnie - zamknięte do odwołania!

Ewa Groczyca
Krośnieńska ginekologia ma sto łóżek. Od wczoraj są puste. Pacjentki muszą szukać pomocy w sąsiednich szpitalach.
Krośnieńska ginekologia ma sto łóżek. Od wczoraj są puste. Pacjentki muszą szukać pomocy w sąsiednich szpitalach. Fot. Tomasz Jefimow
Od dziś oddział ginekologiczno-położniczym szpitala w Krośnie jest zamknięty. Do odwołania. Wczoraj po południu na oddziale był tylko jeden lekarz. Wypisywał ostatnie pacjentki. Reszta ginekologów poszła na zwolnienia lekarskie.

Sprawdza się czarny scenariusz tego, co może stać się w szpitalu w wyniku trwającego od miesięcy konfliktu lekarzy i dyrektora. Już od dziś lekarze nie dyżurują w ramach kontraktów, a 30 listopada upływa termin złożonych przez nich wypowiedzeń z pracy. Jeśli będą konsekwentni zamykanie grozi kolejnym oddziałom. Ordynatorzy już przygotowali plany ich wygaszania.

Koledzy są na zwolnieniach

Jako pierwsza opustoszała porodówka. Jeszcze we wtorek było tu 40 pacjentek. Wczoraj po południu pozostało zaledwie kilka, m.in. Joanna z okolic Rzeszowa.

- To nie do pomyślenia, co się dzieje - mówi młoda kobieta. - Nie ma ordynatora, nie ma lekarzy. Pacjentki w ciąży, po cesarkach porozwożono do innych szpitali, pozostałe wypisano do domu. Ja jeszcze zostałam, bo mój dwutygodniowy synek, wcześniak, leży w inkubatorze - opowiada.

Pacjentkami opiekował się wczoraj jeden dyżurny ginekolog. Przygotowywał ostatnie wypisy. - Jestem zatrudniony na pół etatu, więc w czwartek o godz. 11 kończę pracę i wychodzę - mówi Piotr Wajda. - Koledzy są na zwolnieniach lekarskich. Nie wiem, kiedy oddział zacznie znowu funkcjonować.

Przestają dyżurować

Dyrektor mówi, że musiał zamknąć oddział, bo we wtorek na 9 ginekologów do pracy nie przyszło 6, w tym połowa nie podała powodu nieobecności.

- To reakcja na to, że dzień wcześniej zwolniłem dyscyplinarnie dwóch lekarzy i ordynatora, za brak nadzoru - twierdzi Mariusz Kocój. - Przy takiej obsadzie nie możemy przyjmować pacjentek. Zdecydowałem, że przeprowadzimy planową dezynfekcję. Co dalej? Nie wiem. To zależy od lekarzy.

Sejmik murem za dyrektorami

Sejmik murem za dyrektorami

Radni Sejmiku, głosami PiS, uznali, że Mariusz Kocój, dyrektor szpitala w Krośnie, efektywnie naprawia lecznicę - o czym świadczy m.in. wyprowadzenie jej z długów, i udzielili mu poparcia. Wsparli także Janusza Hamryszczaka, dyrektora SW w Przemyślu, który również jest w konflikcie z lekarzami. Wcześniej wysłuchali obu stron. - Dyrektorowi brakuje umiejętności zarządzania ludźmi. Szpital to nie jest obóz pracy - argumentował Piotr Jurczak, członek zarządu Związku Zawodowego Lekarzy w krośnieńskim szpitalu. - Konflikt zaczął się, gdy zaczęliśmy wdrażać program naprawczy - odpowiadał Mariusz Kocój.

Od dziś lekarze w całym szpitalu przestają dyżurować (w lipcu wypowiedzieli umowy kontraktowe). Dyrektor Kocój zapewniał wcześniej, że mimo to zorganizuje pracę szpitala. Wczoraj na oddziały trafiły nowe harmonogramy, według których lekarze mają pracować popołudniami, w ramach etatu. To oznacza, że w ciągu dnia (wtedy, gdy odbywa się większość zabiegów i operacji) będzie ich mniej.
Zbulwersowani są chirurdzy.

- To zagrożenie życia i zdrowia pacjentów. Nie można zostawiać chorych pod opieką rezydenta i lekarza bez specjalizacji - denerwuje się dr Jan Wroński.
Pediatria przyjmuje jeszcze wszystkich pacjentów, ale tylko przez najbliższy miesiąc. Ordynator już przygotował plan wygaszania pracy oddziału. Podobnie - szefowie innych oddziałów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24