PolSKI Turniej: Polacy na 6. miejscu w konkursie duetów. W Wiśle wygrała Słowenia ZDJĘCIA

Po piątkowych kwalifikacjach w PolSKI-m Turnieju w Wiśle w końcu doczekaliśmy się prawdziwej rywalizacji o miejsca na podium. Po raz pierwszy w naszym kraju rozegrano konkurs duetów, w którym wystartowało trzynaście dwuosobowych par.

W składach ekip było kilka niespodzianek, bo w duecie Austriaków zabrakło lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Stefana Krafta, który jest przeziębiony i chce odpocząć przed niedzielnym konkursem indywidualnym, a w zespole Szwajcarów zabrakło drugiego skoczka Letniej Grand Prix Gregora Deschwandena.

Trener Biało-Czerwonych Thomas Thurnbichler postawił na dwóch naszych najlepszych skoczków piątkowych kwalifikacji Piotra Żyłę i Dawida Kubackiego. To właśnie ta dwójka w 2023 roku wygrała pierwszy historyczny konkurs duetów w PŚ w Lake Placid.

Impreza zaczęła się od uczczenia minutą ciszy pamięci zmarłego polskiego skoczka Mateusza Rutkowskiego. Biało-Czerwoni zaczęli kiepsko, bo po pierwszym słabym skoku Kubackiego na odległość 123 m zajmowali dopiero ósme miejsce. Wyprzedzały ich nie tylko kraje będące w skokach potęgami, ale także Kazachstan i USA.

Na szczęście Żyła na swojej skoczni oddał znacznie lepszy skok osiągając odległość 129,5 m. Po pierwszej serii Biało-Czerwoni zajmowali szóstą pozycję tracąc do liderów 26,2 pkt. Prowadzili Słoweńcy po tym jak Anże Lanisek wyrównał swój piątkowy rekord skoczni skacząc 134,5 m. Wyprzedzali Norwegów i Niemców, a z konkursem pożegnali się Rumuni, którzy uplasowali się na ostatnim 13. miejscu.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z KONKURSU DUETÓW W WIŚLE

W drugiej serii Kubacki długo czekał na możliwość oddania skoku, bo na skoczni mocno wiało. Gdy w końcu stanął na rozbiegu to poleciał w niekorzystnych warunkach na 120 m dostając 6,5 pkt rekompensaty za wiatr. Skoczek Wisły Zakopane zdołał nas wyprowadzić na piąte miejsce przed Japończyków.

Żyła skoczył jednak tylko 117 m, choć miał znacznie lepsze warunki wietrzne i przed serią finałową Biało-Czerwoni znów wrócili na szóstą lokatę. Nasza strata do prowadzących cały czas Słoweńców wzrosła do 76,3 pkt, bo ciągnący swój zespół Lanisek pobił własny rekord skoczni w Wiśle osiągając odległość 137,5 m.

Drudzy byli Niemcy, bo Andreas Wellinger pofrunął na odległość 144,5 m i został nowym rekordzistą Malinki. Po drugiej serii rywalizację zakończyli Włosi, Kazachowie, Szwajcarzy i Ukraińcy.

W serii finałowej wystąpiło osiem duetów. Polacy do podium tracili jednak ponad 40 pkt i było jasne, że nie zdołają na nim stanąć. Pogoda sprawiła, że skoki niemal wszystkich zawodników były dużo krótsze. W ostatnim skoku Kubacki skoczył 120,5 m, ale Żyła tylko 106,5 i nie poprawiliśmy swojej pozycji.

Zawody z dużą przewagą wygrali Słoweńcy, bo Laniska dzielnie wspierał Lovro Kos. Kolejne pozycje zajęli Austriacy występujący w składzie Manuel Fettner i Jan Hoerl oraz Niemcy, których poza Wellingerem reprezentował Stephan Leyhe. Róźnica między nimi po sześciu skokach wyniosła tylko 2 pkt.

W klasyfikacji generalnej PolSKI-ego Turnieju po dwóch dniach prowadzi Słowenia - 1039,1 pkt wyprzedzając Austrię 984,5 oraz Niemcy - 979,2. Biało-Czerwoni zajmują szóste miejsce z dorobkiem 881,5 pkt.

W niedzielę w Wiśle odbędzie się konkurs indywidualny, w którym wystąpi tylko sześciu Polaków, bo władze PZN po wypowiedzi krytykującej trenera kadry B Czecha Davida Jiroutka wycofały z rywalizacji Jakuba Wolnego, który w kwalifikacjach zajął 50. miejsce.