Pomóżmy zbudować gruzowisko do szkolenia psów STORAT

- O ludziach uwięzionych pod gruzami mówi się głośno wtedy, gdy zdarzy się tragedia taka, jak ostatnio we Włoszech. Ale katastrofy budowlane, nawet, jeśli dotyczą pojedynczych domów czy ich części, też wymagają użycia specjalistycznego sprzętu i wyszkolonych do tego celu psów. A żeby je dobrze przygotować do niesienia pomocy, potrzebne jest odpowiednie miejsce, którego niestety nie mamy – mówi Marta Gutowska, ratownik Stowarzyszenia Cywilnych Zespołów Ratowniczych z Psami STORAT.

Większość akcji, do których wzywany jest STORAT dotyczy poszukiwań ludzi zaginionych w trudnodostępnym terenie. Np. w ubiegłym tygodniu ratownicy uratowali życie 80-letniej kobiety, która zgubiła się w lesie i nie było z nią kontaktu przez ponad 40 godzin. W terenie przeszukanym wcześniej przez policję i straż pożarną odnalazł ją dopiero springer spaniel walijski Szot. Takich akcji STORAT ma na koncie dziesiątki.

- Ale prowadzimy także szkolenia psów do poszukiwań ludzi uwięzionych pod gruzami, w zawalonych budynkach.
Mamy w tej chwili dwa psy certyfikowane przez Państwową Straż Pożarną do takiej pracy. To owczarek niemiecki Tales i owczarek belgijski As. - mówi Marta Gutowska. Na mocy porozumienia podpisanego z Komendą Wojewódzką PSP w Rzeszowie, STORAT w takich akcjach Grupę Poszukiwawczo - Ratowniczą PSP z Dębicy.

Stowarzyszenie potrzebuje mieć możliwość systematycznego szkolenia następnych psów i utrzymywania wysokiego poziomu umiejętności tych już certyfikowanych. W tym celu rozpoczęło już budowę gruzowiska imitującego miejsce katastrofy. – Organizujemy je w Budach Głogowskich. Działkę na ten cel udostępniła nam gmina Głogów Młp. Wstępne prace, przede wszystkim oczyszczenie i ogrodzenie placu wykonaliśmy z pomocą strażaków z tej miejscowości oraz gminy, która jest nam bardzo przychylna – mówi Marta Gutowska.

Pierwsze elementy, m.in. kręgi betonowe przekazały Powiatowe Zarządy Dróg w Jaśle i Dębic. W transporcie elementów na miejsce pomogła KW PSP w Rzeszowie. Do zakończenia budowy trzeba jednak jeszcze mnóstwa innych elementów.

- Teraz potrzebny jest nam gruz, płyty i inne betonowe elementy konstrukcyjne, które posłużą do budowy skrytek dla pozorantów. Są firmy, które popierają naszą działalność i udostępnią nam nieodpłatnie gruz i jego załadunek, ale nie możemy z tej oferty skorzystać, bo nie mamy wywrotek, ani pieniędzy na ich wynajem – mówią w STORAT.

Podkreślają, że stowarzyszenie działa non-profit i utrzymuje się m.in. z 1 proc. podatku przekazywanego przez osoby fizyczne i sporadycznych darowizn.

- Te fundusze przeznaczamy na potrzeby utrzymania organizacji i zakup sprzętu niezbędnego do pracy ratowniczej. W STORACIE wszyscy jesteśmy wolontariuszami, nie ma ani jednego etatu płatnego. Nie otrzymujemy też żadnego wynagrodzenia za szkolenia ani za udział w akcjach ratowniczych – podkreśla Marta Gutowska.

Do budowy gruzowiska trzeba także kilkunastu dużych, zużytych opon od aut ciężarowych lub pojazdów rolniczych, starego kontenera i wraku samochodu po wypadku. Z tych elementów będzie można stworzyć plac treningowy zawierający różne rodzaje kryjówek. Ratownicy STORAT są wzywani przez policję do pomocy w poszukiwaniach zaginionych na terenie 3 województw (podkarpackie, lubelskie i świętokrzyskie), bo na tym obszarze to jedyna tego typu organizacja. W tym roku jego zespoły uratowały życie trzem osobom.

- Bezinteresownie pomagamy innym ludziom, a teraz sami potrzebujemy pomocy – mówi Marta Gutowska.

Kontakt ze stowarzyszeniem w sprawie pomocy jest możliwy pod numerem telefonu 17 852 02 63. Darowizny można wpłacać na konto: Raiffeisen Bank Polska S.A. 88 1750 0012 0000 0000 3186 8645.