MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pomóżmy zebrać pieniądze potrzebne na leczenie sześcioletniej Faustynki Marut

Agata Flak
Faustynka pomimo tego, co przeszła jest pogodnym dzieckiem. Lubi się bawić lalkami i misiami
Faustynka pomimo tego, co przeszła jest pogodnym dzieckiem. Lubi się bawić lalkami i misiami Krzysztof Kapica
W leczeniu Faustynki Marut mogą pomóc drogie leki, które dziewczynka musi przyjmować dwa razy dziennie. Na to jednak nie stać jej rodziców.

Faustynka mieszka z rodzicami i trojgiem rodzeństwa w Łączkach Brzeskich (powiat mielecki). Sześciolatka cierpi na chorobę kryjącą się pod łacińską nazwą lipofibromatosis.

Schorzenie to występuje niezwykle rzadko, zwłaszcza u dzieci i wiąże się z powstawaniem na ciele guzów o strukturze włóknisto - tłuszczowej. U dziewczynki guz pojawił się na części lewego pośladka i uda. Jest na tyle rozległy, że nie da się go usunąć operacyjnie.

Pierwsze symptomy

Faustynka nigdy nie skarżyła się rodzicom, że boli ją nóżka. Z czasem jednak zaczęła kuleć.

- Zabraliśmy ją wtedy do lekarza rodzinnego, który skierował nas do poradni chirurgicznej - opowiada Agnieszka Marut, mama Faustynki.

Aby nie czekać w kolejce, zabrała córkę na prywatną wizytę do ortopedy.

- Doktor, do którego pojechaliśmy, zapewnił nas, że wszystko jest porządku, a to, w jaki sposób porusza się nasza córka, nie odbiega od normy - opowiada mama dziewczynki.

Niespełna miesiąc później, rodzice zauważyli, że lewa noga ich dziecka jest nieco większa od prawej.

- Wzięliśmy ją do poradni rodzinnej, gdzie natychmiast kazali nam jechać do szpitala w Rzeszowie. Jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy na SOR - mówi pani Agnieszka.

Stamtąd trafili do Kliniki Onkohematologii Dziecięcej w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie, gdzie już zostali.

Na oddziale dziewczynce wykonano całą serię badań. Początkowo lekarze podejrzewali, że guz to nowotwór złośliwy.

- Byłam załamana - mówi mama Faustynki. Później postawiono dziecku drugą diagnozę. - Powiedzieli nam, że ten guz to nic innego, jak lipofibroma - mówi pani Agnieszka.

Z choroby można się wyleczyć tylko poprzez całkowite jego usunięcie.

- Niestety, w przypadku mojej córki jest on nieoperacyjny. Jest zbyt rozległy - dodaje zrozpaczona matka.

Dlatego lekarze podjęli decyzję o rozpoczęciu chemioterapii. Chemię Faustynka przyjmowała przez pół roku. Wypadły jej wtedy wszystkie włosy, bardzo schudła.

- Cały czas miała biegunkę, aż w pewnym momencie z mojego dziecka została sama skóra i kości - wspomina straszne momenty matka.

Niestety, ta forma leczenia nie przyniosła oczekiwanych skutków. Drugim powodem przerwania leczenia był zły stan zdrowia dziecka.

Kosztowne leki

Teraz dziewczynka dwa razy dziennie przyjmuje leki. Tego, czy jej pomogą, jeszcze nie wiadomo. Miesięczny koszt leczenia wynosi ok. 300 zł, co dla rodziny Faustynki jest sporym wydatkiem.

Każdy jednak może pomóc tej rodzinie. Wystarczy wpłacić pewną sumę pieniędzy na konto Fundacji „Iskierka”, której Faustynka jest podopieczną.

Pieniądze należy przelewać na konto, wpisując: Fundacja ISKIERKA na rzecz dzieci z chorobą nowotworową, ul. A. Pługa 1/2, 02-047 Warszawa. ING Bank Śląski nr konta: 17 1050 0099 6781 1000 1000 0670, cel szczegółowy „Faustynka Marut”.
Pomóc można również, odpisując 1 proc. od podatku: KRS 0000248546.


**ZOBACZ TEŻ: Chory Mikołaj potrzebuje naszej pomocy

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24