Porwali, wrzucili do bagażnika i pobili. W Bieszczadach jak w gangsterskim filmie

Akcja jak z gangsterskiego filmu rozegrała się w niedzielę. Dzisiaj powiedziano nam tylko, że śledztwo trwa.

Z naszych ustaleń wynika, że to co wydarzyło się w Łupkowie wyglądało tak: do spędzającego tam weekend mieszkańca Małopolski przyjechało w odwiedziny dwóch kolegów. Oni także byli spoza naszego regionu.

W pewnym momencie pod pozorem pokazania ich czegoś interesującego na zewnątrz, gospodarz wyprowadził gości z budynku. Wtedy nastąpił atak. Na trójkę mężczyzn napadło dwóch zamaskowanych osobników. Bandyci związali swoje ofiary i zapakowali do auta. Wywieźli je w okolice miejscowości Smerek. Tam uprowadzeni zostali dotkliwie pobici.

Obława na bandytów

Policja otrzymała zgłoszenie o uprowadzeniu w niedzielę późnym wieczorem. W stan pogotowia postawiono funkcjonariuszy w powiecie sanockim, leskim i brzozowskim. Policjanci sprawdzali podejrzane samochody poruszające się po tym terenie. Kontrolowali bagażniki i tylne siedzenia aut.

Chodziło o zwrot kasy

Na trop porywaczy policja wpadła jeszcze tej samej nocy. Cała piątka została zatrzymana. Choć policja i sanocka Prokuratura Rejonowa nie udzielają w tej sprawie żadnych informacji, z nieoficjalnych doniesień wiemy, że uprowadzenie było wynikiem porachunków na tle finansowym. Jedna z rzekomych ofiar okazała się inspiratorem tych działań.

Najprawdopodobniej ta demonstracja siły miała skłonić opornych dłużników do oddania pieniędzy.