Postraszyli faworyta

Jarosławianie obiecali walczyć z wiceliderem i słowa dotrzymali. Wprawdzie ze Zgorzelca wracają bez punktów, ale swojej gry nie muszą się wstydzić.

Trzy razy za trzy

Turów rozpoczął od mocnego uderzenia, zaskoczył niesamowitą skutecznością za trzy. Andres Rodriguez, Robert Witka i Łukasz Koszarek trafiali jak na zawołanie, a gracze Znicza długo nie mogli się wstrzelić. Nic więc dziwnego, że po dziesięciu minutach miejscowi prowadzili już szesnastoma oczkami.

Jednak, gdy moc odzyskał Ricki Clemons nasz zespół zaczął odrabiać straty. Jego trzy trójki pod rząd, spowodowały, że ze stanu 42:29 zrobiło się tylko 43:39. Po chwili przymierzył Sani Ibrahim i Znicz przegrywał już dwoma punktami (18 min - 43:41).

Chwila na plusie

Drugą kwartę celnym rzutem otworzył Piotr Szczotka, później trafiali Alvin Cruz oraz Ibrahim i podopieczni trenera Miodraga Gajicia byli na plusie (21 minuta - 49:54). Jednak rozdrażnieni gospodarze zwarli szyki w defensywie i dość szybko odzyskali prowadzenie. Po akcjach Thomasa Kelatiego i Rodrigueza ekipa ze Zgorzelca miała punkt przewagi (24 min. - 57:56).

Słabsza końcówka

Znicz wciąż walczył. Do remisu po 61 z rzutów wolnych doprowadził Tomasz Przewrocki. Niestety końcówkę trzeciej odsłony jarosławianie nie rozegrali najlepiej i miejscowi znowu odskoczyli na bezpieczny dystans, który w ostatniej części meczu jeszcze trochę powiększyli.
BOT TURÓW ZGORZELEC - SOKOŁÓW ZNICZ JAROSŁAW 92:83 (28:12, 21:33, 22:19, 21:19)
BOT TURÓW: Witka 14 (2x3), Petrović 4, Drobniak 5, Kelati 13 (1x3), Rodriguez 19 (3x3) oraz Koszarek 15 (3x3), Roszyk 10 (2x3), Stimac 9 (1x3), Williams 3, Ljubotina 0.

SOKOŁÓW ZNICZ: Clemons 25 (5x3), Przewrocki 5, Ibrahim 14, Majewski 7 (1x3), Łuszczewski 0 oraz Cruz 11, Fortuna 2, Becin 7 (1x3), P. Szczotka 7 (1x3), Mikołajko 2, Sulowski 3 (1x3).

SĘDZIOWALI: Andrzej Zalewski oraz Artur Fiedler i Maciej Kucharski. WIDZÓW: 1500.