Całą niedzielę przed wielką wodą bronili się mieszkańcy Tarnobrzega. Osiedla Wielowieś, Sielec, Sobów, Zakrzów znów znalazły się pod wodą. Fala byłą niemal taka, jak przed dwoma tygodniami. Miała prawie 2 metry. Pękł tymczasowy wał w Koćmierzowie (woj. świętokrzyskie).
- Jeszcze nie zdążyliśmy wrócić do normalnego życia, a tutaj przyszła druga fala powodziowa - mówi Waldemar Kobyłecki z Wielowsi. - Majowy kataklizm przetrwaliśmy z żoną na piętrze domu. Teraz jest tak samo, czekamy aż woda opadnie. Zniszczeń jest mnóstwo - załamuje ręce.
Bardzo zła sytuacja była wczoraj w gminie Gorzyce. Pod wodą znajdują się, zalane 2 tygodnie temu, Zalesie Gorzyckie, Trześń, Sokolniki, Orliska i Furmany. Zarządzono ewakuację wsi Wrzawy, bo gwałtownie podnosił się poziom wody w Łęgu.
Woda sięgała okien
Najstarsi mieszkańcy powiatu mieleckiego nie pamiętają takiej wody. Wisłok miał 895 cm! Wały zaczęły przeciekać. Najgorzej było w gminach Borowa, Gawłuszowice, Wadowice Górne i Czermin. W dwóch ostatnich w majowej powodzi ucierpiało kilkadziesiąt rodzin z Ziempniowa i Zabrnia.
Teraz też zostali zalani, bo w sąsiadującym z nimi Słupcu, woj. małopolskie, pękł wał. Ewakuację ogłoszono już w piątek, ale ludzie nie chcieli opuszczać domów. Wczoraj z zalanych terenów wywożono zwierzęta. Do wieczora zamknięty był most na Wisłoce, w stronę Woli Mieleckiej.
- Mieszkamy zaraz przy wale. Po tej stronie nigdy nie było wody. Kiedy kładliśmy się spać o 4 nad ranem było sucho. O 6 niemal cały pod wodą był już sklep pod wałem - opowiada mieszkanka.
W Złotnikach wczoraj Wisłoka zaczęła przelewać się przez wał, zagrożone było os. Borek Niski. Przesiąki na wałach i wysoki poziom wód gruntowych podtopił m.in. Podleszany i Książnice. W Krzemienicy, gm. Gawłuszowice, potok przepływający przez środek wsi wyszedł z koryta. Zalał całą wieś.
W Mielcu zalało kilkadziesiąt domów na Starówce, osiedlach Wojsław i Rzochów. Mieszkańcy jeszcze w piątek heroicznie walczyli z nadchodząca falą. Obkładali domy workami z piaskiem i folią. Nic to nie dało - w sobotę woda w niektórych miejscach sięgała okien. Mieszkańcy niechętnie opuszczali domy.
Strażnicy miejscy, którzy w sobotę pełnili wartę na ul. Zagrody, wyciągnęli z wody mężczyznę, który od rana na pontonie pływał po swoim podwórku.
- W maju woda zalała mi wszystko. Sprzęt AGD można było jeszcze uratować. W piątek przywieźliśmy z naprawy. Teraz już nic nie mamy. Na nowe rzeczy mnie nie stać - mówi Helena Raj, mieszkanka ul. Zagrody.
Bez prądu
W zalanym Jaśle nie wszyscy zdążyli uciec przed wodą. Nikt się nie spodziewał takiej fali. Niektórzy dopiero wczoraj wyszli na suchy ląd. Gdyby nie decyzja o zrobieniu wykopów w wałach przeciwpowodziowych, dużo większa część miasta znalazłaby się pod wodą.
- Mieszkam tutaj od 30 lat, ale nigdy takiej wody nie było. W piątek zdążyłem jeszcze kupić chleb i zostałem już w domu. Prądu nadal nie mamy - mówi Kazimierz Leś, mieszkaniec bloku na osiedlu Szajnochy, które najbardziej ucierpiało w powodzi.
Kto mógł, zaczął sprzątać. Prawie cały dzień zajęło porządkowanie zalanego kościoła pw. Matki Bożej Częstochowskiej. Do prac włączyli się kadeci Wyższej Szkoły Pożarniczej, którzy przyjechali z małymi pompami szlamowymi. Szacuje się, że w samym Jaśle straty wynoszą 152 mln zł.
Kampania na wałach
Przed południem w Jaśle był wojewoda Mirosław Karapyta. Po południu przyjechał tam Jarosław Kaczyński. W piątek był na zalanych terenach w gminie Borowa (pow. mielecki). Wielu zarzucao mu, że robi sobie kampanię na wałach.
- Po co przyjeżdża do nas kandydat na prezydenta? Żeby patrzeć jak się topimy, jak ludzie walczą o swój byt - mówiła zdenerwowana Halina Trzpis z Borowej.
Do normalnego życia powoli wracają mieszkańcy Dębicy. Godziny grozy przeżyli w sobotę. Nad ranem zaczęły przeciekać wały na Wisłoce. Wielka woda zagroziła os. Słoneczne, na którym mieszka 9 tys. osób. Zarządzono ewakuację. Do umocnienia wałów zużyto kilkanaście tysięcy worków z piaskiem. Sytuacja zaczęła się stabilizować w sobotę po południu, gdy fala kulminacyjna przesunęła się w kierunku Mielca.
Za co to wszystko?
Mieszkańcy zalany miast i wsi, którzy zdecydowali się opuścić domy, z oddali patrzą na dorobek życie. Co woda nie zabrała im podczas majowej powodzi, pochłonęła teraz. Nie wstydzą się łez. - Za co nas taka niesprawiedliwość spotkała, za co? - pytają.
SPRAWDŹ! Filmy z zalanych miejscowości Podkarpacia
**SPRAWDŹ!
**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?