Pracujemy za pół darmo

Pracownicy Firmy Oponiarskiej w Debicy, zatrudnieni przez agencję pracy, zarabiają nawet połowę mniej niż zatrudnieni w fabryce na etatach. - To wyzysk i dyskryminacja - żalą się.

Etatowy konfekcjoner w fabryce opon dostaje nawet 11 zł za godzinę. Zatrudnieni tam tymczasowo, zwerbowani do pracy przez agencję Work Service z Wrocławia - znacznie mniej.

- Dostaję 5,34 zł za godzinę, a powinienem przynajmniej 7 zł - mówi Tomasz Foltak.- Zarabiam mniej, bo w fabryce obowiązuje Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy. Pozwala on na obniżenie stawki, pracownikom zatrudnionym na czas określony, o dwie kategorie zaszeregowania.

Na takich warunkach zatrudnionych jest w fabryce opon prawie 300 osób. Zdaniem Foltaka zapis o obniżeniu stawki jest niezgodny z ustawą o zatrudnieniu pracowników tymczasowych oraz z kodeksem pracy. Na potwierdzenie pokazuje pisma od inspektora pracy i z Departamentu Prawa Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej.

- W ustawie jest artykuł o niedyskryminacji płacowej pracowników.
Gwarantuje on, że za taki sam rodzaj pracy należą się takie same pieniądze, a rodzaj umowy o pracę nie ma znaczenia - dodaje Foltak.

Wraz z kolegami, jesienią ub. r., założył związek zawodowy. Dziś należy do niego już 160 pracowników Work Service.

- Byliśmy nawet we Wrocławiu. Szefowie firmy obiecali, że powalczą o lepsze wynagrodzenia dla nas. Na razie nie widać efektów - mówi Foltak.

Work Service uważa, że warunki pracy jej pracowników są bez zarzutów.

- Nie ma miejsca fakt dyskryminacji bądź nierównego traktowania naszych pracowników - czytamy w oświadczeniu firmy, przesłanym przez Kamilę Bawolską, manager ds. public relations.