Premier spotkał się dziś w Rzeszowie ze sztabami kryzysowymi z Podkarpacia i Lubelszczyzny. - To województwa, które z oczywistych względów, bo graniczące z Ukrainą, są odpowiedzialne za przygotowanie polskich instytucji, służb medycznych, służb organizacyjnych, porządkowych na wypadek czarnych scenariuszy. Jak wielokrotnie wspominałem, Polska wspólnie z innymi państwami graniczącymi z Ukrainą, wzięła na siebie ciężar przygotowania się na ewentualną falę uchodźców czy zwiększoną pomoc medyczną - tłumaczył premier.
Podkreślił jednocześnie, że do tej pory skala zdarzeń na granicy z Ukrainą jest niewielka. - Jeśli chodzi o gotowe od zaraz miejsca, łóżka szpitalne dla poszkodowanych i rannych, to nasze przygotowania przewyższają potrzeby. W skali całego kraju mówimy o tysiącach miejsc dla uchodźców na wypadek potrzeby medycznej, a tych osób jest w sumie kilkadziesiąt - podkreślał Donald Tusk.
Dodał, że spotkał się w Rzeszowie z bardzo dobrze zorganizowanymi i zdeterminowanymi osobami. - Dotyczy to wojewodów z Podkarpacia i Lubelskiego, jak i policjantów, celników, straży granicznej, urzędników. Działają również służby informacyjne. Uprzedzałem oczywiście uczestników tego spotkania, że musimy być gotowi na różne zdarzenia. Sytuacja na Ukrainie uspokoiła się dzisiaj, ale nie możemy być w żaden sposób pewni, że może dojść do jakichś zdarzeń w najbliższych miesiącach - mówi premier.
Dodał, że Podkarpacie w ciągu 48 godzin może przygotować ponad 2,5 tys. miejsc dla uchodźców. - Natomiast w obu województwach, w ciągu dwóch - pięciu godzin moglibyśmy natychmiast przyjąć ok. 300-400 osób, a w ciągu dwóch dób - ponad 5 tys. - dodał Donald Tusk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?