Prezes przemyskiej fabryki Forte: to niemożliwe, abyśmy palili dobre, własne meble

Od pracowników Forte, otrzymaliśmy cztery odcinki filmu nagranego telefonem komórkowym. Wideo powstało kilkanaście dni temu, w kotłowni.

Na ujęciach kręci się kilku pracowników w roboczych, zielonych i niebieskich strojach. Na podłodze są poukładane meble, popakowane w oryginalne paczki z logo Forte. Paczki wędrują do ogromnych kotłów. Nawet nie są rozpakowywane z kartonów.

- Szafka w całości rtv plus. Kocioł nr dwa - komentuje narrator filmu.

Film zamieściliśmy na naszej stronie internetowej. Wykasowaliśmy jedynie ujęcia twarzy i te fragmenty, w których padały imiona i funkcje pracowników.

- Nas się zwalnia rzekomo z powodu złej sytuacji ekonomicznej firmy i daje nędzne odprawy a tymczasem w zakładowej kotłowni palone są, całymi kompletami, dobre meble - mówią oburzeni pracownicy argumentują.

Dodają, że nie były to wybrakowane meble.

Inny pracownik, niezwiązany z autorami filmu, wyjaśnił nam, że może chodzić o końcówki serii, które przez lata były magazynowane. A obecnie magazyny, w sytuacji likwidacji fabryki, są czyszczone.

- Kiedyś chciałem kupić taki komplet mebli i mi odmówiono. Za to poszły do pieca - żali się pracownik.

Prezes Forte wątpi, aby takie sytuacje mogły mieć miejsce.

- Na pewno nikt przy zdrowych zmysłach, także w naszej firmie, nie paliłby dobrych mebli. Dlatego taka sytuacja nie mogła mieć miejsca. Być może chodziło o likwidację złomowanych wyrobów - mówi Maciej Formanowicz, prezes zarządu Fabryk Mebli Forte.