Prezes Resovii optymistą w kwestii licencji

Jak informowaliśmy Komisja d/s licencji przy PZPN-ie nie wydała Resovii zgody na grę w II lidze. Powodem były zaległości klubu wobec ZUS-u (ok. 300 tysięcy złotych). Tydzień temu Resovia wysłała do warszawskiej centrali pismo informujące o porozumieniu z ZUS-em. Mimo to Komisja Odwoławcza podtrzymała decyzję i uznała, że rzeszowskiemu klubowi licencja się nie należy.

W piątek w Warszawie misji ratowniczej podjął się Bentkowski.

- Złożyliśmy wniosek do zarządu o rozpatrzenie naszej sytuacji w trybie nadzwyczajnym - mówi szef Resovii, któremu w stolicy pomagał Kazimierz Greń, prezes podkarpackiego ZPN-u. - Prezes Greń jest wpływowym członkiem zarządu PZPN-u. Liczymy, że jego wsparcie przyniesie pozytywny skutek. Tym bardziej, że nie widzę poważnych przeszkód w przyznaniu nam dalszego prawa do gry na poziomie II ligi.

Prezes Resovii liczy nie tylko na wsparcie ze strony szefa podkarpackiego związku, ale też Tomasza Kamińskiego, rzeszowskiego posła SLD. - Pan poseł ma bardzo dobre relacje z Romanem Koseckim, wiceprezesem PZPN-u - podkreśla Bentkowski.

Dlaczego Resovia miałaby się doczekać się pozytywne rozpatrzenie wniosku?

- Bo doszło do nieporozumienia. Pismo sprzed tygodnia, informujące o ugodzie z ZUS-em było po prostu za mało czytelne. Nie podano kwoty zaległości i okresu w jakim zobowiązujemy się je spłacić - wyjaśnia prezes naszego klubu.

Bentkowski przekonuje, że spłata długu wobec ZUS-u nie będzie trwać zbyt długo. Wszystko dzięki zwrotowi podatku VAT, jaki Resovia ma otrzymać z Urzędu Skarbowego. Suma wyniesie 240 tysięcy złotych.

- Pieniądze powinny trafić do nas do 15 lipca. Oznacza to, że w niespełna miesiąc uregulowalibyśmy 80 procent długu. Myślę, że taka sytuacja świadczy mocno na naszą korzyść. Jeśli nikt nie będzie się kierował złą wolą, w nowym sezonie Resovia nadal będzie grać w II lidze. Decyzja w PZPN-ie powinna zapaść w ciągu kilku dni - zakończył Bentkowski.