Prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak nie otrzymał absolutorium

Pozytywnie wykonanie budżetu oceniła Regionalna Izba Obrachunkowa oraz radni z Komisji Rewizyjnej. Także pozostałe komisje wnioskowały o udzielenie prezydentowi absolutorium. Kiedy jednak przyszło do głosowania, wynik był inny. Bo radni wzięli pod uwagę nie tyle budżet ile swój emocjonalny stosunek do prezydenta.

Bez kontaktu

Dyżurny krytyk prezydenta, jakim jest Lucjusz Nadbereżny, zaczął negatywną ocenę Andrzeja Szlęzaka od wypomnienia mu, że się nie kontaktuje z radnymi. Przypomniał także konflikt o opłaty za przedszkola, krytyczne wypowiedzi o "obcych czarnoskórych zawodnikach sportowych", co zdaniem radnego miało wpływ na gospodarczy rozwój miasta, bo taka wypowiedź zniechęciła inwestorów.

- Miasto nie umiało wykorzystać swojego potencjału - ocenił.

Radna Maria Rehorowska miała pretensje o zaniedbane osiedle Rozwadów. Jerzy Kozielewicz posunął się w swojej krytyce tak daleko, że zapewnił, że nie należy oceny prezydenta nazywać absolutorium dotyczącym budżetu, tylko oceniać go za całokształt. Ale nie miał wyboru - w propozycji uchwały było wypisane "absolutorium za wykonanie budżetu". Natomiast Janusz Kotulski (właśnie przegrał z prezydentem proces o zniesławienie i będzie go musiał przeprosić) mówił o "atmosferze złośliwości" jaką wywołuje prezydent.

W głosowaniu za udzieleniem absolutorium głosowało 11 radnych, 2 było przeciw, a 7 wstrzymało się od głosu. Jak wyjaśnił przewodniczący Stanisław Cisek, do udzielenia absolutorium zabrakło jednego głosu, a wstrzymanie się od głosu radnych zadziałało jak głos przeciw.

Jednak nie udzielenie absolutorium nie będzie mieć żadnych skutków prawnych dla prezydenta, który spokojnie dotrwa do kończącej się w tym roku kadencji.