Próba charakteru

Dla Stali Stalowa Wola mecz w Katowicach będzie próbą charakteru. To okazja, by udowodnić sceptykom, że dobry mecz z Kmitą nie był dziełem przypadku a takie blamaże, jak z Podbeskidziem czy Pelikanem nie będą mieć już miejsca
W tym tygodniu stalowcy trenowali nawet dwa razy dziennie i mieli labę tylko w świąteczną środę. Dzień wolny trener Albin Mikulski wykorzystał na obserwację drużyny GKS-u Katowice w zaległym spotkaniu z Kmitą.

Od wtorku trenuje ze Stalą napastnik Abel Salami, a od czwartku stoper z Węgier, Zoltan Gerghely.

- Tego ostatniego chcemy jak najszybciej potwierdzić. Jeśli chodzi o Nigeryjczyka Salamiego będziemy mu się jeszcze przyglądać - mówi szkoleniowiec Stali. - GKS Katowice potwierdził w pojedynku z Kmitą, że jest zespołem walecznym i poukładanym, ale jeśli zagramy z taką ambicją, jak w poprzednim meczu, to nie jesteśmy bez szans. Na razie mamy bardzo wąską kadrę. Jedziemy na Śląsk bez kontuzjowanego Jakuba Ławeckiego, a pod znakiem zapytania stoi występ Marka Drozda.

Po awansie do II ligi trener GKS-u Piotr Piekarczyk podziękował kilku doświadczonym zawodnikom a na ich miejsce wprowadził do zespołu sporo młodzieży. W dalszym ciągu jednak o obliczu drużyny decydują doświadczeni: Jacek Gorczyca, Krzysztof Markowski, Tomasz Prasnal (ostatnio Górnik Zabrze), Marcin Krysiński (przyszedł z Odry Wodzisław), Hubert Jaromin i Robert Sierka. Jaromin jest pomocnikiem, ale może z powodzeniem grać w ataku, gdzie tworzy groźny duet z Krzysztofem Kaliciakiem pozyskanym z Górnika Polkowice.

Do tej pory katowiczanie lepiej spisują się na wyjazdach, gdzie wygrali dwukrotnie i raz zremisowali. Nie powiodło im się jedynie na własnym boisku z liderem, Zniczem Pruszków (1-2), z którym przegrali także wysoko w okresie przygotowawczym (0-4). Faworytem sobotniego meczu w Katowicach są mimo wszystko gospodarze, ale to tylko powinno zdopingować Stal do zawieszenia wysoko poprzeczki kolejnemu z beniaminków.