Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces 33-latki z Krosna oskarżonej o zabójstwo młodego mężczyzny. Zadała jeden cios nożem. Okazał się śmiertelny

Ewa Gorczyca
Ewa Gorczyca
Wzięłam nóż, żeby postraszyć. Nie miałam zamiaru zabić – tak tłumaczyła się przed sądem 33-letnia mieszkanka Krosna, oskarżona o zabójstwo młodego mężczyzny.

W Sądzie Okręgowym w Krośnie rozpoczął się proces dotyczący tragicznych w skutkach wydarzeń, jakie rozegrały się 14 kwietnia 2023 roku w jednym z bloków na os. Tysiąclecia. Mieszkająca tam młoda kobieta ugodziła nożem swojego znajomego. 26-latek w krytycznym stanie trafił do szpitala, ale obrażenia wywołane przez jeden cios zadany w brzuch były na tyle poważne, że nie udało się uratować jego życia. Doszło do wstrząsu krwotocznego, którego skutkiem była śmierć mężczyzny.

A. W. (sąd zezwolił jedynie na podanie inicjałów oskarżonej) do sądu została przywieziona z aresztu tymczasowego. Taki środek zapobiegawczy został zastosowany wobec niej po zatrzymaniu i postawieniu zarzutów. Kobieta odpowiada za najpoważniejszą zbrodnię. Grozi jej minimum 8 lat więzienia, maksimum – dożywocie.

- Działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia K. S., umyślnie ugodziła go nożem kuchennym o długości ostrza 21 centymetrów, trzymanym w prawej ręce, powodując u pokrzywdzonego ranę kłutą brzucha, penetrującą w głąb ciała na około 12 centymetrów - tak czyn popełniony przez młodą kobietę opisał prokurator, odczytując akr oskarżenia.

A. W. do tak postawionego zarzutu się nie przyznała. Jak stwierdziła – nie było jej zamiarem pozbawienie życia, nie po to wzięła do ręki nóż. W swoich wyjaśnieniach przed sądem długo i szczegółowo, opowiadała o swojej relacji z K. S. i wydarzeniach tragicznego wieczoru.

Młody mężczyzna często przebywał w jej mieszkaniu, ale – jak zaznaczyła – nie byli parą. Zdarzały się między nimi sprzeczki, ale tak emocjonalnie, jak 14 kwietnia ubiegłego roku, jej znajomy wcześniej się nie zachowywał.

Tego dnia 26-latek już od rana miał nachodzić ją w mieszkaniu. Był zdenerwowany, a negatywne nastawienie wobec niej i pretensje miał wywołać fakt, iż poprzedniego dnia wyprosiła go z domu, chcąc spędzić czas z innym mężczyzną.

- Był o mnie zazdrosny, choć byliśmy tylko na stopie koleżeńskiej. Robił mi wyrzuty, kłóciliśmy się - opowiadała A. W.

Mężczyzna kilka razy opuszczał mieszanie, ale krążył w pobliżu (co miała widzieć sąsiadka) i znów wracał, dobijając się do drzwi. Jak wyjaśniała oskarżona, był pijany i agresywny. Bała się, że wtargnie do mieszkania siłą, dlatego zadzwoniła do swojej mamy, by ta zwróciła się o interwencję do policji. Jednak gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, nie zastali mężczyzny w pobliżu.

Oskarżona przyznała, że drzwi do mieszkania były w kiepskim stanie, można było je otworzyć mocniejszym kopnięciem. Zastawiła je szafką, ale mimo to – jak stwierdziła – znajomemu udało się dostać do środka i ją zaskoczyć.

- Chciałam uciec, ale chwycił mnie za włosy. Płakałam, prosiłam, żeby mnie puścił. On krzyczał, obrzucał mnie wulgaryzmami. Cofałam się w kierunku kuchni. Na blacie leżał nóż. Wzięłam go do ręki - mówiła oskarżona.

Jak wyjaśniała kobieta, bała się, że mężczyzna coś jej zrobi. Chciała, by dał jej spokój i wyszedł z mieszkania, ale on nie miał takiego zamiaru.

- Nie wiedziałam, co mu strzeli do głowy - stwierdziła.

Gdy zrobił krok w jej kierunku, zamachnęła się ręką z nożem.

- To był odruch, nie wiem, dlaczego to zrobiłam, byłam przerażona - tłumaczyła.

Gdy zorientowała się, że nóż wbił się w ciało, szybko go wyciągnęła. Mężczyzna osunął się na podłogę w kuchni. Ona zadzwoniła po ojca, który przyjechał już po kilku minutach, wezwał pogotowie i próbował tamować krwawienie. Jak twierdzi oskarżona, miał też namówić ją by włożyła nóż do dłoni K. S. co miało sugerować, że sam się ugodził.

W początkowych wyjaśnieniach w śledztwie, podczas pierwszego przesłuchania, młoda kobieta mówiła, że K. mógł sam nadziać się na ostrze. Jednak powołany przez prokuraturę biegły wykluczył, by rana mogła powstać jako skutek samouszkodzenia.

Oskarżona przed sądem tłumaczyła się, że po zdarzeniu była zdenerwowana, mieszały jej się fakty, nie do końca docierało do niej to, co się stało.

- Wtedy jeszcze nie miałam ochoty przyznawać się, że to ja zrobiłam, miałam zamiar kłamać - przyznała.

A. W. feralnego dnia była pijana. Miała 2,2 promila alkoholu we krwi.

Proces 33-latki z Krosna oskarżonej o zabójstwo młodego mężc...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24