Związkowcy domagają się wyższych wynagrodzeń i premii, żądają się także, by zarząd rozliczył się z wyprzedaży majątku.
- Manifestacja to wyraz naszego niezadowolenia z tego, co dzieje się w rafinerii - mówi Ireneusz Bachniak, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w RNJ. - Prezes sprzedał znaczną część majątku firmy. Obawiamy się, że rafineria z tego powodu może mieć problemy, bo były to wydziały, które przynosiły zysk.
Pracownicy skarżą się także, że od listopada ub. roku roku nie mają wypłacanej premii. Przez to zarabiają znacznie mniej.
- Po trzydziestu latach pracy biorę 1600 złotych na rękę - mówił jeden z protestujących.
Manifestujący zebrali się przed Domem Ludowym w dzielnicy Borek. Wygłosili swoje postulaty. Potem przemaszerowali przed siedzibę rafinerii. Przekazali swoją petycję prezesowi Krzysztofowi Janasowi.
Zawarli w niej żądania do spełnienia do końca tego roku.
Postulatów jest kilka. Rozliczenie się z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży laboratorium, wydziału produkcji olejów i smarów, Raf-Ekologii i Raf-Rematu. Likwidacja kominów płacowych i zwiększenie wynagrodzeń na stanowiskach robotniczych kosztem wynagrodzeń na stanowiskach kierowniczych i dyrektorskich oraz zarządu spółki. Odstąpienie od reorganizacji spółki, polegającej głównie na rozbudowie administracji. Przywrócenie 30 proc. premii i wypłata rekompensat za ostatni rok.
- Mamy nadzieję na negocjacje. Być może zarząd rafinerii przeorganizuje swoje działania w taki sposób, by spółka przynosiła zysk a równocześnie poprawiła się sytuacja pracowników - dodaje Bachniak.
Prezes Krzysztof Janas zapewnia, że zawsze jest gotów do rozmów ze związkami - Ale nie bardzo rozumiem jaki jest cel tej pikiety - dodaje. Sugeruje, że manifestacja została zorganizowana, bo związek, który niedawno powstał w rafinerii, chciał się pokazać.
- A jeżeli jest to walka o zatrudnienie, i wysokość wynagrodzeń, to nie ma ona sensu - twierdzi Janas. - Zarząd dba o rozwój spółki, a rozwój spółki oznacza też zagwarantowanie miejsc pracy i dobrych zarobków. Związkowcy powinni się zastanowić, czy obecny poziom średnich wynagrodzeń w rafinerii, wyższy niż średnia płaca w kraju, i znacznie wyższy niż średnia płaca w regionie, powinien być zwiększany w obecnej, kryzysowej sytuacji.
Wynagrodzenie na stanowiskach niekierowniczych wynosiło we wrześniu ok. 2,9 tys. zł brutto. Janas podkreśla też, że w rafinerii nie było w ostatnich latach zwolnień grupowych.
- O premii możemy rozmawiać, gdy będą zyski - dodaje. Tłumaczy, że pieniądze ze sprzedaży majątku zostały przeznaczone na rozwój firmy i poprawę bieżących wyników. - Rafineria na tym skorzystała, a spółki nadal tu działają i zatrudniają ludzi, tylko pod innym szyldem.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Nagłe wieści o Janinie i Tadeuszu z "Sanatorium miłości"! Znamy sensacyjne szczegóły
- "Nasz Nowy Dom" czekają spore zmiany! Romanowska nie pomoże już biednym rodzinom
- Tak córka Marty Kaczyńskiej radzi sobie w Korei. Niesamowite, jak się zmieniła [FOTO]
- Prześledziliśmy przemianę włosów Majdana. Było ściernisko, a dziś jest San Francisco