Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorca z Krosna wygrał w sądzie z urzędem miasta

Ewa Gorczyca
Fot. Tomasz Jefimow
Magistrat przegrał w I instancji sądową batalię z Januszem Hejnarem, właścicielem działki w pobliżu planowanej południowo-wschodniej obwodnicy Krosna.

Urzędnicy twierdzili, że prowadzi na niej budowę niezgodnie z prawem, by uzyskać wyższe odszkodowanie.

Po doniesieniu władz miasta prokuratura oskarżyła przedsiębiorcę o to, że namówił kierownika budowy do fałszowania dziennika budowy. Sąd uznał jednak, że nie ma na to dowodów i krośnianina uniewinnił.

W 2000 roku Janusz Hejnar dostał od miasta pozwolenie na budowę obiektu usługowo-mieszkalnego.

- Mam półhektarową nieruchomość przy ul. Wyszyńskiego - opowiada krośnianin. - Zamierzałem tam postawić piekarnię. W 2002 roku rozpocząłem prace przygotowawcze, wcześniej powiadomiłem o tym urząd miasta.

Jak twierdzi bez pośpiechu kontynuował prace do 2008 roku, kiedy to dowiedział się, że miasto zamierza zmienić plany dotyczące przebiegu tzw drogi G, południowo-wschodniej obwodnicy Krosna. Wcześniejsze zakładały, że droga będzie przebiegać ok. 100 metrów od działki Według nowej koncepcji miała przechodzić przez jego nieruchomość.
- Niedługo potem otrzymałem pismo od prezydenta, że mam wstrzymać roboty budowlane, bo są jakoby prowadzone niezgodnie z prawem - mówi Hejnar. - Pojawił się także inspektor nadzoru budowlanego, ale nie dopatrzył się nieprawidłowości. Inwestycję prowadziłem legalnie i nie było powodu, by ją wstrzymywać. Tymczasem władze miasta doniosły na mnie do prokuratury.

Dlaczego, mimo iż kontrola PIBP nie wykazała żadnych nieprawidłowości?

- Inspektor budowlany porównał jedynie stan faktyczny z dokumentacją - mówi prezydent Piotr Przytocki. - Naszym zdaniem istniało podejrzenie, iż zapisy w dzienniku budowy były sfałszowane.

Zdaniem urzędników - Janusz Hejnar faktycznie rozpoczął roboty budowlane dopiero w połowie 2008 roku - czyli już po tym, jak wygasła ważność pozwolenia - gdy okazało się, że droga ma przebiegać przez jego własność. Można było przypuszczać, że chodziło mu o podniesienie wartości nieruchomości w celu uzyskania większego odszkodowania.

- To ja się zastanawiam, dlaczego po 30 latach chce się zmienić plany - ripostuje Hejnar. - Może dlatego, że przeszkadzały osobom ważniejszym niż ja?

- Nową koncepcję poleciłem opracować po protestach mieszkańców Polanki - wyjaśnia prezydent Piotr Przytocki. - Bez tej zmiany musielibyśmy wyburzyć domy sześciu rodzin. Według nowego planu - tylko dom pana Hejnara. Prezydent dodaje, że chodzi też o obniżenie kosztów, bo realizacja nowej trasy byłaby tańsza (nie trzeba budować mostu).

Władze miasta jeszcze w 2008 roku powiadomiły prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa (fałszowaniu wpisów do dziennika i prowadzeniu robót bez zezwolenia). Jako dowody przedstawiono zdjęcia lotnicze z 2003 i 2008 roku (miały dowodzić, że na działce nie widać śladów prowadzenia budowy) i operaty geodezyjne potwierdzające brak prowadzenia robót ziemnych. To zaowocowało sporządzeniem przez prokuraturę aktu oskarżenia przeciwko Januszowi Hejnarowi. Miasto było w procesie oskarżycielem posiłkowym.

W ub. tygodniu dwuletni spór między miastem a obywatelem znalazł sadowy finał. Sąd uwolnił przedsiębiorcę od zarzutów, przysługuje mu także zwrot kosztów obrony. Kosztami postępowania zostanie obciążony Skarb Państwa.

Sędzia Monika Kozub zaznaczyła, że przez kilka lat nikt się budową nie interesował, a oskarżony prowadził ją w tempie, jakie mu odpowiadało. Argumentowała, że do tej chwili nie została wydana decyzja o wygaśnięciu pozwolenia na budowę. Sąd nie znalazł też w dowodach potwierdzenia, jakoby oskarżony nakłaniał kierownika budowy do dokonania w dzienniku wpisów niezgodnych z prawdą.

Uzasadniając wyrok, sąd zwrócił uwagę na zasadę, która odróżnia proces karny od cywilnego. - To nie oskarżony ma udowodnić niewinność, tylko oskarżyciel winien udowodnić mu winę.

Te dowody były wyssane z palca - komentuje Janusz Hejnar. - Indolencja i administracyjne partactwo urzędu miasta nie mogą być naprawiane poprzez stosowanie przepisów karnych przeciwko uczciwemu obywatelowi i przedsiębiorcy.

Wyrok jest nieprawomocny. - Oczekujemy na uzasadnienie wyroku i przygotowujemy się do złożenia apelacji - mówi Joanna Sowa, rzeczniczka urzędu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24