Przejście z Ukrainą w Malhowicach ożywiłoby gospodarczo okolice Przemyśla

W sobotę i niedzielę na drodze prowadzącej z Przemyśla do Dobromila (Ukraina) było w miarę normalnie. „Normalnie” – bo bez większych przeszkód Polacy mogli przejść pieszo lub przejechać rowerem na Ukrainę, a Ukraińcy dotrzeć do nas. „W miarę”, bo jednak przejście było i jakieś procedury, np. wizowe w stosunku do Ukraińców, obowiązywały.
Podczas dwóch dni funkcjonowania tymczasowego przejścia, granicę przekroczyło 11,5 tys. osób. Zdecydowana większość to Polacy, część wybrała się na wycieczki rowerowe na Ukrainę. Sporo Ukraińców przyszło do nas. Odprawiono również kilku Anglików, Niemców i Czechów. Polakom i innym obywatelom Unii Europejskiej wystarczyły paszporty, Ukraińcy musieli mieć wizy lub zezwolenia tzw. małego ruchu granicznego.
Przez dwa dni, na linii granicznej odbywały się imprezy kulturalne. M.in. występy zespołów na scenie ustawionej po połowie w Polsce i na Ukrainie.
 

Dni Dobrosąsiedztwa

W tym miejscu samorządowcy polscy i ukraińscy spotykają się kolejny raz. Po raz drugi z okazji Europejskich Dni Dobrosąsiedztwa. Dłuższą tradycję ma przekazywanie Światełka Betlejemskiego w okolicach świąt bożonarodzeniowych.
W niedzielę samorządowcy polscy i ukraińscy zakopali w ziemię przesłanie, napisane po polsku i ukraińsku. Dokładnie na linii granicznej, przy słupach z numerami 480.
- My przedstawiciele powiatów i rejonów samorządowych z obu stron polsko – ukraińskiej granicy, dajemy świadectwo naszych życzeń, dobrych intencji i usilnych starań, aby w tym miejscu powstało wkrótce nowoczesne przejście graniczne wraz z całą niezbędną infrastrukturą – napisali w przesłaniu. Podpisali się pod nim samorządowcy ze strony polskiej i ukraińskiej.
- Uruchomienie tego przejścia korzystnie wpłynęłoby na rozwój przygranicznych terenów w Polsce i na Ukrainie. Granica powinna nas łączyć, a nie dzielić – mówi Jan Pączek, starosta przemyski.

Terenów pod inwestycje jest sporo

To powiat przemyski, gmina Przemyśl oraz miasto Przemyśla, najbardziej skorzystaliby na nowym przejściu. Terenów pod inwestycje jest tutaj sporo.
- Przejścia graniczne sprzyjają rozwojowi współpracy gospodarczej. Widać to choćby po polsko – ukraińskim przejściu w Korczowej. Tam jest obecnie budowana autostrada A4 z zachodniej granicy. Zainteresowanie przedsiębiorców jest tak duże, że zaczyna brakować terenów pod inwestycje – mówi Mieczysław Kasprzak, wiceminister gospodarki.
Poparcie dla budowy przejścia wyraził, obecny na imprezie, konsul Polski we Lwowie Jarosław Drozd.

Kto nie chce przejść granicznych

Jednak w nieoficjalnych rozmowach politycy i samorządowcy z obu stron granicy przyznają, że sprawa z ewentualnym uruchomieniem stałego przejścia granicznego w Malhowicach wygląda kiepsko.
- Wystarczy popatrzeć na to, co się dzieje w Budomierzu pod Lubaczowem. Po polskiej stronie przejście jest już prawie gotowe. Po ukraińskiej rosną drzewa. Nie ma dobrej woli z tamtej strony – mówi jeden z polityków.
W sprawie przejścia w Malhowicach strona ukraińska nawet nie odpowiedziała na polską notę dyplomatyczną, skierowaną kilka lat temu. A to podstawowy, choć symboliczny krok przy tego typu inwestycjach.