Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemyska młodzież honoruje kombatantów

Norbert Ziętal
Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej "X D.O.K.” rozpoczęło cykl spotkań z kombatantami II wojny światowej. Nz. na pierwszym planie płk. Henryk Burdon.
Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej "X D.O.K.” rozpoczęło cykl spotkań z kombatantami II wojny światowej. Nz. na pierwszym planie płk. Henryk Burdon. Norbert Ziętal
Dziewięciu kombatantów przyszło na spotkanie z młodymi pasjonatami historii. To pierwsze tego typu spotkanie w Przemyślu.

- Z biegiem lat ci ludzie stają się coraz starsi. Nie ma też co ukrywać, że bohaterów II wojny światowej, z roku na rok jest coraz mniej. Dlatego chcemy się z nimi spotykać i słuchać ich wspomnień. To dla nas doskonała lekcja patriotyzmu - mówi Mirosław Majkowski, prezes Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej "X D. O. K.".

Inauguracyjne spotkanie odbyło się w poniedziałek wieczorem w biurze poselskim europosła Andrzeja Zapałowskiego. Parlamentarzysta patronuje inicjatywie.
Na inauguracyjne rozmowy przyszło dziewięciu kombatantów, w tym dwie kobiety, i kilkunastu młodych chłopców, głównie członków PSRH.

Nie dzielimy żołnierzy na lepszych i gorszych

- Wszyscy żołnierze walczący podczas wojny są godni szacunku. Dla nas nie ma znaczenia, na którym froncie walczyli za Polskę. Odmiennie od wielu pseudohistoryków, my oddajemy cześć wszystkim - mówił do kombatantów pan Mirosław.

Te słowa podbudowały kombatantów.

- Byliśmy wychowani w katolickich rodzinach. Rano i wieczorem modlitwa, nawet podczas frontowcych warunków. Dlatego boli nas, jeżeli obecnie niektórzy mówią, że my na bagnetach przynieśliśmy do Polski komunizm. My walczyliśmy za ojczyznę - wspominał jeden z żołnierzy Wojska Polskiego.

Inni mówili, że są rozgoryczeni tym, że obecnie przestano świętować rocznice najważniejszych bitew podczas II wojny światowej.

- Dla mnie najgorsze były te frontowe noce, tuż po walce. Zewsząd słychać było krzyki i jęki rannych żołnierzy. Te wołania do bliskich, do Matki Boskiej. To straszne przeżycie - opowiadał płk. Henryk Burdon, członek tzw. dywizji drezdeńskiej. Przeszedł cały szlak bojowy ze wschodu aż do Niemiec, pod Berlin.

Żyje jeszcze sporo weternaów II wojny światowej

Część ze słuchaczy to rekonstruktorzy polskich armii. Dlatego chętnie słuchali od weteranów informacji o drugowojennym umundurowaniu, uzbrojeniu i frontowym życiu. Udzielone wskazówki zastosują podczas kolejnych inscenizacji historycznych.

- Mieliśmy nietypowy sposób na niemieckich snajperów. Wiedzieliśmy, że gdzieś siedzą na drzewach i tylko czekają, aż się wychylimy. Pewnego dnia wpadliśmy na pomysł, aby wystawić kukłę. Podziałało. Niemcy prali do takiej lalki, a tym samym zdradzali swoje pozycje - wspomina płk Burdon.

Obecni na spotkaniu byli głównie żołnierze ludowego Wojska Polskiego.

Planowane są kolejne. W Przemyślu żyją jeszcze weterani frontu włoskiego, jeden żołnierz walczący na froncie japońskim. Jest również spadochroniarz, żołnierz gen. Sosabowskiego.

- Takie spotkania to cenna inicjatywa. Tym bardziej, że idea ich organizacji wyszła od młodych ludzi - mówi europoseł Andrzej Zapałowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24