Rafał Mardoń, prezes KS Developres Rzeszów: Udało nam się zatrzymać większość zawodniczek

Wicemistrzostwo Polski, Superpuchar Polski, Puchar Polski i cały sezon w wykonaniu Developresu Rzeszów satysfakcjonują pana?
Na pewno tak. Patrząc na to, co się udało osiągnąć, to nasz najlepszy sezon do tej pory, bo również w Lidze Mistrzyń doszliśmy do etapu, do którego nigdy wcześniej dojść się nam nie udało.

Nie ma pan niedosytu, że nie udało się sięgnąć po mistrzostwo Polski?
Wiadomo, że na końcu pamięta się te najbardziej świeże wydarzenia. Dziewczyny przegrały ostatni mecz, były po nim smutne i na początku z tego srebra się nie cieszyły. Tak to jest, ale po paru dniach możemy mówić, że jest to jednak sukces. Oczywiście jest też niedosyt, bo w meczach o zloty medal nie pokazaliśmy naszej najlepszej siatkówki, która była m.in. w meczach ze Stambułem. Wydaje się, że gdybyśmy zagrali na sto procent, to na pewno byłaby szansa wygrać jeden z tych meczów z Chemikiem Police i przedłużyć tę finałową rywalizację. A potem, kto wiem…

Czyli cel – mistrzostwo Polski jest nadal do zdobycia. Proszę coś powiedzieć na temat perspektywy na przyszły sezon?
Co roku chcemy, jak najwięcej umów przedłużyć z zawodniczkami, ale do tej pory różnie z tym bywało. Plany były planami, a potem ktoś odchodził, miał inne plany, albo myśmy rezygnowali z kogoś. Zazwyczaj kończyło się to rewolucją i dużymi zmianami. Tym razem udało się większość zawodniczek zatrzymać, choć oczywiście zmiany pewne będą. Choćby Kara Bajema, która podpisała lukratywny kontrakt w Turcji i nie mieliśmy dość argumentów, żeby ją zatrzymać. Zmiany będą, lecz tak jak powiedziałem, tych zmian będzie niewiele i nadal chcemy walczyć o jak najwyższe cele.

Trener Antiga wspomniał, że będzie tylko trzy nowe zawodniczki. Patrząc na ostatnie lata, rzeczywiście niewielka zmiana.
Myślę, że z jednej strony, jako klub pokazaliśmy, że jest to miejsce, gdzie można dobrze trenować i rozwijać się. Przy tym trenerze, z dobrą drużyną. Dlatego zawodniczki chętniej, przynajmniej te z Polski, podpisują dłuższe umowy i zostają na dwa lub trzy lata. Łatwiej też kogoś zachęcić, do przyjścia do nas, gdy są wyniki i rozwój. To też sprawia, że ta kadra jest bardziej stabilna.

Skoro odchodzi Kara Bajema, która była jedną z liderek zespołu, to można spodziewać się nowej siatkarki na podobnym poziomie sportowym?
Trudno powiedzieć. Staramy się zbudować zespół, który będzie walczył o jak najwyższe cele. Może bardziej inwestujemy w młode dziewczyny, które są z potencjałem i liczmy, że przyjdą do nas i będą się rozwijały. Kara zresztą też jest młodą siatkarką, która przed przyjściem do nas grała we Włoszech, ale to nie było nazwisko topowe. W Rzeszowie miała okazję dużo pograć, pokazać się, jak w tych meczach ze Stambułem i to zaowocowało kontraktem w Turcji. Liczymy, że zawodniczki, które do nas przyjdą, które mają duży potencjał, rozwiną się. A to, że większość zespołu zostaje, to zaprocentuje i ten zespół od początku do końca będzie dobrze grał.