Dzień później do schroniska "Kundelek" w Rzeszowie dotarł anonimowy mail, z którego wynika, że mężczyzna chciał się pobyć kundelka, bo planuje kupić yorka.
Suczkę potrącił samochód
Właściciel przyjechał z rannym psem do Lecznicy dla Zwierząt Jamnik rankiem w niedzielę.
- Właściciel powiedział, że psa dzień wcześniej potrącił samochód. Kiedy zapytałam, czy po wypadku ktoś udzielił suczce pomocy i czy właściciel zawiózł psa do weterynarza, żeby opatrzyć zwierzę ten zaprzeczył - wspomina Beata Sochacka z lecznicy.
Weterynarz zbadała ranną suczkę, a diagnozę przekazała właścicielowi. Jak się okazało zwierzę miało otwarte złamania łap: przedniej i tylnej.
- Właścicielowi od razu zaproponowałam, że zrobimy zdjęcie rentgenowskie kończyn. Zgodził się. Potem poinformowałam go, że złamane kończyny trzeba usztywnić i dać leki przeciwbólowe, żeby suczka niepotrzebnie nie cierpiała. Mężczyzna przyznał mi rację - relacjonuje pani weterynarz.
W lecznicy udzielono psu pomocy. Problem pojawił się, kiedy chciano oddać psa właścicielowi. Mężczyzna miał oświadczyć, że nie zapłaci, bo nie ma przy sobie pieniędzy. Potem pojechał do domu po gotówkę. I już nie wrócił.
- Zadzwoniłam na numer, który do siebie zostawił. Siostra właściciela suczki poinformowała mnie, że mogę psa oddać do schroniska - wspomina Beata Sochacka.
Weterynarz nie miała innego wyjścia. Zawiozła psa do schroniska "Kundelek" w Rzeszowie.
Właściciel nie chce psa
- To jest ewidentne porzucenie psa, znęcanie się nad zwierzęciem, a co za tym idzie łamanie prawa - mówi Halina Derwisz, szefowa "Kundelka".
Połamana Punia leży w gabinecie szefowej schroniska.
- Jest już w trochę lepszym stanie, powoli zaczyna jeść. W czwartek będzie mieć operację. Złamania otwarte bardzo ciężko się goją, ale mam nadzieję, że pies będzie chodzić - dodaje Halina Derwisz.
To jednak nie koniec historii.
- Kiedy zamieściliśmy na swojej stronie informację o suczce dostaliśmy anonimowego maila. Wynika z niego, że właściciele psa już od dłuższego czasu chcieli się go pozbyć, bo zamarzył im się inny pies, rasy York - mówi szefowa "Kundelka". I dodaje: - Nie mam wątpliwości, że ta sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Schronisko złożyło już w tej sprawie zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?