Rekordowy sezon nad Jeziorem Tarnobrzeskim. Wpływy też były większe

Od pierwszego października za wjazd samochodem na teren Jeziora Tarnobrzeskiego nie obowiązują opłaty. Swoją pracę nad wodą kończą już służby ratownicze. Ten weekend będzie ostatnim dla służb ratowniczych.

Adam Strumiński, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i  Rekreacji w Tarnobrzegu, zaznacza, że koniec  pobierania opłat, nie oznacza jescze końca sezonu nad akwenem.

- Będzie piękna jesień, potem zima i mnóstwo ludzi będzie nad jeziorem spacerować, biegać i jeździć na rowerze - wyjaśnia Adam Strumiński. -  Co prawda sezon pływacki się zakończył, ale na przykład morsy dopiero będą zacznać sezon - wyjaśnia dyrektor Adam Strumiński.

Jaki był tegoroczny, szósty sezon? - Najlepszy i rekordowy! - ocenia krótko dyrektor Strumiński. - Widzimy to także po wpływach za wjazd samochodem. Są o jedną trzecią większe od tych uzyskiwanych w poprzednich latach. Wpływy wyniosły około 350 tysięcy złotych - szacuje.

Warto też dodać, że pewnej bardzo upalnej niedzieli, oczywiście tego lata, padł też rekord frekwencji, bo plaże przy Jeziorze Tarnobrzeskim były dosłownie oblegane przez 26 tysięcy spragnionych ochłody turystów.

Okazuje się, że sława czystej wody Jeziora Tarnobrzeskiego sięga już daleko i cieszy się ono rosnącym zainteresowaniem także żeglarzy.

Zobaczmy zatem, kto tu wypoczywał w tym sezonie? Okazuje się, że nie tylko mieszkańcy Tarnobrzega i najbliższych okolic, którzy docierali  nad jezioro najczęściej pieszo lub rowerem. Natomiast zmotoryzowani przyjeżdżali z całego Podkarpacia, a także z województw świętokrzyskiego i lubelskiego. Nie brakowało też turystów z odleglejszych zakątków naszego kraju.