Resovia chce zwyciężać

Automark ograł resoviaków w Radomiu podczas turnieju barażowego o miejsce w Polskiej Lidze Siatkówki. Rzeszowianie rozprawili się z rywalem w meczu Pucharu Polski. W sobotę, w specyficznej ze względu na atmosferę, mogącej pomieścić niespełna tysiąc kibiców hali w zakochanej w siatkówce Zduńskiej Woli, dojdzie do arcyciekawej i arcyważnej konfrontacji. Goście z Rzeszowa w tym "kotle" mają ten sam cel, który zresztą towarzyszy im we wszystkich bez wyjątku potyczkach - chcą wygrać i… już.

Z honorem

- Puchar Polski mamy już z głowy, ale pożegnaliśmy się z tymi rozgrywkami z honorem - powiedział "Nowinom" Jan Such, trener Resovii. - Polska Energia Sosnowiec to mocny rywal, a nasi zawodnicy toczyli z nim - we wspaniałej atmosferze w hali na Podpromiu, wytworzonej przez ponad cztery kibiców, którym gorąco dziękujemy za niesamowity doping - przez trzy sety wyrównany pojedynek. Mam do nich tylko pretensje za czwarty set, w którym spuścili głowy. No i wobec kontuzji Piotra Podpory, musiałem w roli libero, wystawić jego brata Jacka, co spowodowało, iż nie miałem pola manewru.
- Sytuacja w tabeli jest bardzo napięta. Różnice punktowe są niewielkie i chcąc utrzymać się na pozycji lidera, musimy wygrać. Gospodarze po raz ostatni wystąpią z Mariuszem Wlazłym, mistrzem świata juniorów, który zapewne będzie się chciał pokazać, a który przechodzi do Skry Bełchatów - kontynuuje Such. - Musimy znaleźć na gospodarzy skuteczne antidotum. Lepiej musi zagrać Wojtek Pawłowski, który przeciwko Energii miał tylko 25-procentową skuteczność.
Mecz z Energią pokazał, że zapotrzebowanie na siatkówkę, w najlepszym wydaniu, jest w Rzeszowie i regionie, przeogromne. Brakuje nam tylko zespołu w… ekstraklasie. Resovia chce do niej. Za wszelką cenę.