Nasza drużyna, aby awansować do finału musi wygrać drugi mecz oraz pokonać mocnego rywala w złotym secie. Resoviacy są w Belluno od piątkowego popołudnia. Mają za sobą dwa treningi w hali, gdzie dzisiaj będą walczyli o finał pucharu. Są mocno zmotywowani i zmobilizowani.
- Przegraliśmy pierwszy mecz, nie możemy się załamywać, że to już koniec. Jeszcze wszystko jest możliwe - dodaje Grozer, który z Sisleyem walczył jak lew, atakował z 63-procentową skutecznością, zdobył 34 punkty. - Rozegraliśmy ciekawe i dobre spotkanie. Przegraliśmy, po co zaglądać w statystyki...
- Świetny mecz, szkoda tylko, że tak się zakończył. Sisley pokazał, że jest klasową drużyna, potrafił wybronić się w bardzo poważnych momentach. Włosi popełnili także mniej błędów i to, ale może także i trochę brak szczęścia z naszej strony, zadecydowało. Nie poddajemy się, jedziemy do Włoch po zwycięstwo i złotego seta - twierdzi Krzysztof Ignaczak, który do samego końca nie pozwolił się złamać gwiazdom z Treviso.
- Jest nam smutno, bo była duża szansa. Graliśmy dobry mecz, niestety parę błędów i przegraliśmy 2:3. Nie możemy się poddawać. Teraz musimy się skupić na rewanżu trzeba go wygrać i jeszcze pokonać przeciwnika w złotym secie. Wiary i determinacji w walce do samego końca nam nie zabraknie. Wierzymy, że będzie dobrze - uważa Grzegorz Kosok.
- Ta porażka absolutnie nie zamyka nam drogi do finału, choć szkoda tego spotkania. Gdybyśmy zwycięzyli w drugim secie mogliśmy nawet wygrać cały mecz 3:0. Sisley szybko dostosował się do naszej hali, pokazał klasę i wygrał. Teraz kolej na nas. Musimy wyciągnąć wnioski, poprawić swoją grę i wygrać we Włoszech drugi mecz i złotego seta - snuje optymistyczny scenariusz Rafał Buszek.
- Skoro Sisley wygrał w naszej hali 3:2, to nas również stać na zwycięstwo we Włoszech. Postarmy się to zrobić - dodaje trener Ljubo Travica. - W drugim secie nie wypelnialiśmy założeń taktycznych, a gdyby było 2:0 dla nas, to spotkanie mogło potoczyć się zupełnie inaczej.
wieczór odbędzie się rewanż, nasz zespół będzie wspierała dopingiem grupa 44 fanów z klubu kibica, którzy podobnie jak Resovia, dziś wyruszają do Włoch. Tyle tylko, że siatkarze lecą samolotem, a oni jadą autokarem.
-Aby wygrać w Rzeszowie musieliśmy zagrać na100 procent. Spodziewam się, że mecz w Belluno będzie tak samo zacięty. Według mnie obie drużyny mają w dalszym ciągu po 50 procent szans na awans do finału. Obie prezentują wyrównany poziom i jest wielce prawdopodobne, że dojdzie do złotego seta, choć oczywiście wolałbym, żeby nie było takiej konieczności - trochę z kurtuazją, trochę asekuracją, a jeszcze trochę z szacunkiem do resoviaków powiedział Roberto Piazza, szkoleniowiec Sisleya.
- Będzie trudno o zwycięstwo, nawet bardzo trudno. Będziemy musieli grać mocno zmobilizowani i zdeterminowani oraz twardo walczyć, żeby wygrać - uważa Alessandro Fei, atakujący Sisleya.
Sisley Treviso - Asseco Resovia. Belluno - sobota (26.02.2011), godz. 20.30. Sędziują: Juraj Mokry (Słowacja) i Avelino Azevedo (Portugalia).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Torbicka kontra Derpienski na Festiwalu w Cannes. Cicha elegancja czy róż i cekiny?
- O tej relacji Rosiewicza i Villas nikt nie wiedział. Prawda wyszła na jaw teraz
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]