MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Resovia ogrywa Remat za trzy punkty

Marek Bluj
Krzysztof Ignaczak jak zwykle pokazał klasę.
Krzysztof Ignaczak jak zwykle pokazał klasę. Marek Dybaś
Asseco Resovia Rzeszów w meczu drugiej kolejki grupy G Ligi Mistrzów siatkarzy pokonała we własnej hali rumuńską drużynę Remat Zalau 3:0 (25:17, 25:23, 25:21).

To drugie zwycięstwo mistrza Polski. W pierwszym spotkaniu podopieczni trenera Andrzeja Kowala wygrali na wyjeździe z francuską drużyną Arago de Sete 3:1.

W drugim spotkaniu tej grupy Bre Banca Lannutti Cuneo pokonałą Arago de Sete także 3:0 (25:17, 25:23, 25:23). Włosi prowadzą w tabeli mając tyle samo punktów co Resovia, tylko lepszy bilans setów.

Role w tym spotkaniu zostały rozdane, zanim się jeszcze rozpoczęło. Nikt nie spodziewał się fajerwerków, ale oczekiwano, że mistrz Polski znacznie niżej notowanego - i występującego w niepełnym składzie rywala - ogra do zera.

Taki scenariusz sprawdził się w 100-procentach. Resoviacy chociaż grali chyba tylko na połowę swojej mocy, popełniali wiele błędów, mieli pełną kontrolę nad przebiegiem pojedynku.

- Chcieliśmy wygrać za trzy punkty i udało się - powiedział Olieg Achrem, kapitan Resovii.

Prowadzeni przez Mariusz Sordyla, byłego zawodnika Resovii, goście zaczęli bez respektu. Kiedy po pierwszej przerwie technicznej napotkali na szczelny blok gospodarzy, trochę się zdenerwowali, bo kolejne piłki posyłali w aut.

Po asowej zagrywce Luksa Tichacka Resovia prowadziła 14:5 i wkrótce - nie wysilając się specjalnie - osiągnęła 10-punktową przewagę (16:6). Po kolejnym asie w wykonaniu Jochena Schopsa notowano 20:10.

Mimo, że skuteczność w ataku siatkarzy z Rzeszowa pozostawiała wiele do życzenia, żadna krzywda stać im się już nie mogła, bo rywal był z innej półki. Chwila niefrasobliwości kosztowała ich jednak stratę kilku punktów i przy stanie 23:17 trener Andrzej Kowal podczas przerwy powiedział swoim zawodnikom, co sądzi o takiej grze.
W drugiej partii również kontrolę nad wydarzeniami na boisku mieli grający na połowę mocy resoviacy. Remat, w którym najskuteczniejszy był Brazylijczyk Silmar Antonio De Almeida, nie mógł zatrzymać obu środkowych z Rzeszowa - Piotra Nowakowskiego i Grzegorza Kosoka.

Ekipa znad Wisłoka prowadziła od początku różnicą kilku punktów, ale kiedy w końcówce nieco sobie pofolgowała, ambitny Remat doszedł do głosu i odrobił straty (23:22, 24:23). Niespodzianki jednak nie było, Nikola Kovacević postawił kropkę nad "i".

Kiedy Resovia przyspieszała tempo gry, od razu, jak w trzeciej odsłonie (17:8) uzyskiwała wyraźną przewagę, bo jej potencjał był kilka razy większy od ekipy z Zelau, która po raz trzeci z rzędu gra w Lidze Mistrzów, a która porażkę z Resovia przyjęła z uśmiechem.

- Staraliśmy się, robiliśmy co mogliśmy, ale nie daliśmy rady zrobić nic więcej - rozkładał ręce Robinson Aleksandro Dvoranen - kapitan Rematu Zalau.

W poniedziałek Resovia zagra w PlusLidze z Delectą w Bydgoszczy.

Asseco Resovia Rzeszów - Remat Zalau 3:0 (25:17, 25:23, 25:21)

Asseco Resovia: Tichacek, Achrem, Schops, Nowakowski, Kosok, Kovacević, Ignaczak (libero) oraz Rafał Buszek. Trener Andrzej Kowal.

Remat Zalau: Stoian, Dvoranen, De Almeida, Pascan, Birau, Mihalcea, Feher (libero) oraz Maries, Gheorghita, Tebies. Trener Mariusz Sordyl

Sędziowali Ahti Huhtaniska (Finlandia) i Hans Almkvist (Szwecja). Widzów: 3700.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24