Resovia wyprzedziła Stal na finiszu

RESOVIA RZESZÓW - WISŁOKA DĘBICA 1-0 (0-0)

1-0 Piątkowski (90+2, po wybiciu piłki z linii bramkowej przez Jędrusiaka).
RESOVIA: T. Król 6 - Polak 5, Pydych 4 (78. Białek), Baran 5, Szkolnik 5 - Piątkowski 7, Madeja 5, Walaszczyk 5, Oślizło 2 (46. Jakubowski 3) - Prymula 2 (46. Mościński 3), Danielak 3.
WISŁOKA: Dydo 4 - Michał Wolański 5, Korona 5, Jędrusiak 5, Kleinschmidt 5 - Królikowski 5, Kalita 5, Mateusz Wolański 5, Bielatowicz 4 (85. Smaś), Mądro 4 (64. Barycza) - D. Kantor 6.
SĘDZIOWAŁ: Mariusz Wrażeń (Gorlice). ŻÓŁTE KARTKI: Szkolnik, Walaszczyk - Jędrusiak, Bielatowicz. WIDZÓW 500

Rzeszowianie musieli wygrać, aby jeszcze myśleć o upragnionym 8. miejscu, ale zaczęli tak, jakby nie za bardzo im na tym zależało. I połowa stała na żenującym poziomie. Na boisku nie działo się nic ciekawego i trudno było znaleźć choć jednego gracza, który by się czymkolwiek wyróżniał. O ile trudno się dziwić gościom, którzy nie grali już o nic, to postawa gospodarzy zastanawiała. Jedyną groźniejszą akcję w tej części gry stworzyli goście; po zagraniu Mirosława Kality, Damian Mądro uderzył zbyt słabo i Tomasz Król bez kłopotów obronił.

Sygnał ze Świdnika

POWIEDZIELI PO MECZU

WALDEMAR JĘDRUSIAK (obrońca Wisłoki). Wolnego po którym padł gol, nie było. Poza tym Walaszczyk przy pierwszej główce był na przynajmniej dwumetrowym spalonym. Wydaje mi się, że stałem na linii, ale boczny widział inaczej. Absolutnie nie zasłużyliśmy na porażkę.
MIROSŁAW KALITA (grający trener Wisłoki). Nie mamy szczęścia do tego pana, który dzisiaj prowadził mecz. Jesienią zagwizdał po czasie karnego dla Resovii, teraz uznał gola, którego prawdopodobnie nie było. Waldek zarzeka się, że wybił piłkę z linii. Mieliśmy bardziej klarowne sytuacje bramkowe.
TOMASZ TUŁACZ (trener Resovii). Moim zdaniem bramka była ewidentna, bo staliśmy na wysokości linii bramkowej. Nie wiem dlaczego, po raz kolejny nie robimy od początku tego, co ustalimy w szatni. Graliśmy za nerwowo. Mimo to dziękuję zawodnikom za walkę od końca i zwycięstwo, które nic nam nie daje, ale zawsze cieszy.

W przerwie gospodarze dowiedzieli się, że Avia wygrywa z Sandecją i może dlatego zaczęli grać szybciej. Resovia nie schodziła z połowy Wisłoki, tyle że niewiele z tego wynikało. Z daleka szczęścia próbował Piątkowski, ale jego ładny wolej obronił w dobrym stylu Bartłomiej Dydo. Gdy wydawało się, że nic ciekawego się już nie wydarzy, trochę emocji pojawiło się w końcówce.

Najpierw przed szansą stanęli goście. Koszmarny błąd popełnił Damian Polak, który tuż przy linii bocznej podał piłkę wprost pod nogi Mateusza Wolańskiego. Snajper Wisłoki był sam przed Tomaszem Królem, ale wycelował wzdłuż bramki.

Gol po konsultacji

W doliczonym czasie arbiter pokazał dla Resovii wolnego, którego zdaniem gości absolutnie nie było. Po krótkim rozegraniu Polak wrzucił futbolówkę ponad mur do wbiegającego Kamila Walaszczyka, który przelobował spóźnionego Dydo. Piłkę z linii bramkowej wybił Waldemar Jędrusiak, ta znalazła się w posiadaniu Piątkowskiego, który dobijał także głową.

Ponownie sytuację ratował Jędrusiak, ale sędzia główny po konsultacji z bocznym uznał, że stoper Wisłoki uderzał już zza linii bramkowej i wskazał na środek boiska. Goście mieli ogromne pretensje, jednak nic nie wskórali i po czterech zwycięstwach z rzędu poczuli gorzki smak porażki.