Resovia zdobyła Berlin i zagra w ćwierćfinale Pucharu CEV

SCC Berlin - Asseco Resovia 1:3 (25:23, 22:25, 23:25, 20:25)

Berlin: Skach (1), Spirovski (19), Touzinsky (4), Fischer (1), Galandi (8), Oliva (19), Krystof (libero) oraz Krause (3), Smedins (6), Korzenevics, Schwarz (2). Trener Mark Lebedew.

Resovia: Ilić, Akhrem (15), Grozer (22), Kosok (9), Grzyb (12), Cernić (14), Ignaczak (libero) oraz Perłowski, Buszek, Baranowicz (1). Trener Ljubo Travica

Sędziowali: Pavel Vasko (Słowacja) i Savis Kurtiss (Łotwa). Widzów: 1400 (w tym 36 z Rzeszowa). W pierwszym meczu: Rzeszów - Berlin 3:2.

Resoviacy źle zaczęli konfrontację z liderem Bundesligi, bo od przegranej w pierwszym secie. Następne partie goście z Rzeszowa wygrywali ucierając nosa przeciwnikowi, który odgrażał się, że weźmie rewanż za porażkę w Rzeszowie i doprowadzi do zwycięskiego dla siebie złotego seta. Georg Grozer i jego koledzy wybili im z głowy te marzenia.

Po akcji Kubańczyka Salvadora Hidalgo Olivy ryzykujący mocną zagrywką gospodarze przeważali w inauguracyjnej odsłonie 8:4. Po rzeszowskiej stronie wiele było nerwowości i niedokładności. Mimo tego Resovia odrobiła straty. Aleksandar Spirovski pomylił się był remis (23:23). Amerykanin Scott Touzinsky sprawił jednak, że miejscowi mieli piłkę setową. Za chwilę dopisało im trochę szczęście i prowadzili w meczu 1-0. W ich barwach najlepiej punktowali Oliva i Spirovski.

W drugim secie niemiecka drużyna po bloku na Cerniciu uciekła resoviakom na 5:1. - Spokojnie, spokojnie, cały czas tak nie będą grać, nie będą tak mocno zagrywać - uspokajał swoich zawodników trener Travica. Kiedy berlińczycy przeważali 8:3 i posiadali inicjatywę, nasz szkoleniowiec zdecydował się zmienić rozgrywającego. Za Ivana Ilicia funkcję dyrygenta przejął (udanie), mimo kontuzjowanych palców, Michał Baranowicz. Berlińczycy przeważali już 16:11. Po akcji Aleha Akhrema, Resovia przegrywała 17:19 i wróciła nadzieja na korzystny wynik. Po dwóch asowych zagrywkach Georga Grozera był remis 21:21. Po bloku Akhrema na Spirovskim Resovia wyszła na prowadzenie (22:21). Kolejna zastawa resoviaków dała im 23 punkt (23:21). 24. "oczko" podarował gościom po nieudanej zagrywce Spirovski. Kropkę nad "i" postawił asem Akhrem.

Trzecią odsłonę resoviacy rozpoczęli od wyniku 6:3. Rozkręcający się coraz bardziej na zagrywce i w ataku Grozer podwyższył na 7:3. Po bloku Grzegorza Kosoka na Olivie było 8:5. Zdegustowani niekorzystnym dla siebie obrotem sprawy liderzy Bundesligi spuścili z tonu. Podopieczni Travicy dyktowali warunki (17:10, 20:15, 22:17), ale na finiszu sami zafundowali sobie trochę emocji (24:23). Dopięli jednak swego.

Czwartego i ostatniego seta Resovia również zaczęła bojowo i udanie (7:2). Nasza drużyna była pewna swego i spokojnie punktowała przeciwnika (10:3, 18:12, 23:17), który stracił wiarę, że może ograć trzecią ekipę polskiej ekstraklasy.

Mecze ćwierćfinałowe rozegrane zostaną w styczniu. Evivo Duren rozbił w rewanżu w swojej hali Dinamo Bukareszt 3:0, a następnie wygrał złotego seta 15:12 (pierwszy mecz 3:2 dla Dinama).
Nasza drużyna spodziewana jest w Rzeszowie w czwartek po południu. W piątek ma trening, a w sobotę o godzinie 17 zmierzy się z Jastrzębskim Węglem, który przyjedzie z nowym trenerem.