Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewelacyjny „Mistrz i Małgorzata” w Teatrze Siemaszkowej w Rzeszowie

Andrzej Piątek
Dagny Mikoś w roli Małgorzaty
Dagny Mikoś w roli Małgorzaty Maciej Rałowski (archiwum Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie)
14-16 kwietnia wraca na dużą scenę Teatru Siemaszkowej w Rzeszowie „Mistrz i Małgorzata”, spektakl Cezarego Ibera, jednego z czołowych reżyserów młodego pokolenia, na kanwie powieści Michaiła Bułhakowa. W najnowszym przekładzie tłumaczy z Krosna - Leokadii Anny, Grzegorza i Igora Przebindów.

W głównych rolach Małgorzaty i Wolanda - Dagny Mikoś (znana m.in. z filmowych i serialowych ról w „Wojennych dziewczynach”, „Pierwszej miłości”, „Łukasiewicz - nafciarz romantyk”) i Tomasz Schimscheiner („Anioł w Krakowie”, „Zakochany anioł”, „Osiecka”).

W sumie jest to rzecz o tym, jak diabeł umie skłonić człowieka do niegodziwości. Kiedy świadomie i podświadomie uciekamy sami przed sobą od pytań o siebie, Boga, wiarę. Ile i co możemy poświęcić przeciw miłosierdziu. To przedstawienie koncentruje nas na takich pytaniach, z wątkiem diabelskim. Próbujemy ustalić, czemu diabeł przychodzi na ziemię, i wnioskujemy, że prawdopodobnie po to, by stoczyć jeszcze jedną walkę z Bogiem o człowieka, czyli nas, zaplątanych w siebie.

W spektaklu pożądanym rozwiązaniem jest wręcz dotykowy kontakt scenicznego diabła z widzem. Kiedy diabeł mówi, jak bardzo jest ciekaw, czy człowiek diabolicznie zmienił się i jak bardzo się zmienił? Obecny aktorsko w kilku postaciach diabeł schodzi do widzów i przygląda się uważnie. A widzowie, zakłopotani, nie wiedzą/nie wiemy, co mają/mamy począć. Skoro diabeł, jest ich/naszym lustrzanym odbiciem.

Na scenie z wielką precyzją określone charakterystyki postaci i świetne aktorstwo mistrzowsko współgrają z pomysłem inscenizacyjnym, oprawą plastyczną i muzyczną, oświetleniem i multimediami. Czasem może wydawać się, że forma przerasta treść, jednak szybko bywa to równoważone odnajdywaniem choćby akcentów spójnych dla rzeczywistości powieściowej i dzisiejszej. A to nie tak trudne, skoro wokół nas tyle się dzieje, że głowa boli od samych tylko absurdów. Mnóstwo jest tu tych niby drobnych tematów z całą opresją nieomylnej władzy. Choć z lekkim puszczaniem oka do nas na widowni, byśmy nie przesadzali ze zbyt poważnym traktowaniem tych spraw. Bo są przecież sprawy pryncypialne, jak nasze relacje z Bogiem i naturą.

Woland (Tomasz Schimscheiner) jest intelektualistą, który nieustannie poszukuje swej drogi. Stylizacja zewnętrzna, niechlujny szlafrok, sytuują postać lekko komicznie sprzyjając też zaciekawieniu. To ktoś, na kim warto myślowo się zatrzymać, przyjrzeć prowokacjom, skrywanym szyderstwom.

Małgorzata (Dagny Mikoś), misternie wyposażona w złożoność cech, od anemicznej po pełną energii, elektryzuje spowolnionym ruchem i martwą twarzą, kontrastującymi z wewnętrzną siłą. Ta nieoczekiwanie wypełnia postać, gdy z całą paletą rozbuchanych uczuć mówi o swojej przeszłości szlachetnej i odważnej. Wiarygodna w słabości i sile, balansuje na granicy symbolu udręczenia.

Mistrz (Adam Mężyk) to ktoś nieco odrealniony, ale prosty i bliski. Kunsztownie prezentują: Azazella - Robert Żurek, Berlioza - Robert Chodur, Piłata - Waldemar Czyszak, Behemota - Stanisław Twaróg. Karolina Dańczyszyn gra seksowną Helli. Nataszę Magdalena Walkiewicz. Mateusz Mikoś obłąkanego Iwana. Józef Hamkało pokrętnego Lichodiejewa. Paweł Gładyś diabolicznego Bengalskiego. Marek Kępiński - Warionucha. Mariola Łabno-Falumenhaft - Rimską i Apollonowiczową. Śledczego - Mateusz Marczydło. Jeszuę, Friedę i Pielęgniarkę Klaudia Cygoń. Aspirantkę Justyna Król. Lewiego i Mogarycza - Michał Chołka. Iwanowicza, Judę i Szczurojada - Paweł Majchrowski. Korowiowa - Kacper Pilch. Apollonowicza - Wojciech Kwiatkowski.

Duże wrażenie robi końcowa scena z Piłatem na wehikule czasu, w której pojawiają się lalki druciane, „bez ciała”, z resztkami okrycia. To potęguje wyrazistość sekwencji biblijnych, których naczelną postacią jest Ukrzyżowany.

Oprawa plastyczna przedstawienia autorstwa Roberta Rumasa i Tomasza Brzezińskiego jest na pograniczu symboliki i czasu rzeczywistego. Udanie wspierają to wizualizacje Michała Jankowskiego. Kostiumy Marzeny Wodziak są znakiem dawnej epoki i współczesności. Muzyka Macieja Zakrzewskiego dynamicznie towarzyszy szaleństwom przyjaciół Wolanda< by romantycznie wypełniać sceny Mistrza z Małgorzatą.

Jedna z końcowych scen nawiązuje do „Ostatniej wieczerzy". Aktorzy upostaciowani w świętych chwilę trwają w bezruchu i milczeniu. Nie ma w tym parodii. Jest próba myślowego zatrzymania widza. Z oczekiwanym skutkiem.

podpis

Dagny Mikoś w roli Małgorzaty

Fot. Maciej Rałowski (archiwum Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie)

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24