Robert Lewandowski jako pierwszy mierzył się pytaniami od dziennikarzy w specjalnie stworzonym biurze prasowym przy Hotelu Remes w Opalenicy. Głównym wątkiem na początku spotkania był oczywiście temat pobicia przez naszego kapitana rekordu strzeleckiego Gerda Mullera z sezonu 1971/72 Bundesligi, w którym Niemiec zdobył 40 bramek. Robert przebił go o jednego gola rzutem na taśmę w ostatniej minucie ostatniego meczu sezonu przeciwko Augsburgowi. Dodatkowo strzelając 41 goli (w 29 meczach) ze znakomitą średnią - gol co 60 minut. W niedzielę wieczorem okazało się, że Robert Lewandowski zdobył także Złotego Buta.
Pierwszy trening reprezentacji Polski w Opalenicy:
Na początku konferencji snajper Bayernu Monachium dostał brawa od całej sali za swój sobotni wyczyn.
- Powiem szczerze, że jeszcze nie do końca zdaję sobie sprawę. To wielka frajda, duma i szczęście, ale chyba dopiero zdam sobie sprawę z tego, co się wydarzyło – zaczął Robert Lewandowski. – Ostatnie tygodnie były w Bayernie bardzo emocjonalne. Mieliśmy pożegnania, wiele rozmów i wzruszających filmików. Pod tym względem dało się to odczuć. Ten rekord wzbudził wiele emocji i towarzyszył wielu osobom. Chcąc nie chcąc, musiałem to odczuwać i nie było to łatwe. Koniec końców pobiłem ten rekord, a nigdy nie myślałem, że jest to możliwe do wykonania, mając 34 spotkania w sezonie, a ja rozegrałem ich tylko 29. Miałem jeszcze kontuzję i w jej moment nie był najlepszy. Mieliśmy Ligę Mistrzów i były duże szanse na awans do półfinału. Przy mojej dobrej dyspozycji mieliśmy duże szanse, żeby jeszcze mnie tu może nie było. Cieszę się też z okazji zdobycia Złotego Buta - mówił kapitan reprezentacji Polski.
- Były momenty w meczu z Augsburgiem, gdzie sam do siebie zaczynałem się śmiać i zadawać pytania, czy ten rekord jest do pobicia? Czy to jest jednak niemożliwe? Sytuacji miałem mnóstwo. Potem na siłę koledzy mi podawali. Piękno tej dyscypliny jest takie, że w futbolu nie da się wszystkiego wytłumaczyć. To jest czasem tragiczne, ale też piękne. Powiem szczerze... 10-15 minut w drugiej połowie było zwątpienie. Po jednej sytuacji stwierdziłem, że jak teraz już nie wpadło, to kiedy może wpaść? W ostatnie 10 minut przyszło poczucie, że muszę być gotowy i coś może się wydarzyć. Tak na to liczyłem i bardzo w to wierzyłem - opowiadał szczerze o myślach podczas meczu z Augsburgiem, Robert Lewandowski.
Kapitan reprezentacji Polski ma za sobą znakomity sezon. Licząc wszystkie rozgrywki (klub+reprezentacja) w tym sezonie Lewandowski rozegrał 46 spotkań, strzelając 53 gole i notując 11 asyst, a sam kapitan wspomniał, że przez kontuzję naciągnięcia więzadła w kolanie Robert opuścił praktycznie miesiąc gry (od 28 marca - mecz z Andorą do 24 kwietnia - mecz ligowy z Mainz przyp. red.), gdzie stracił w tym czasie siedem spotkań (mecz z Anglią, dwumecz w Lidze Mistrzów z PSG i cztery spotkania ligowe). Zazwyczaj Robert Lewandowski przyjeżdżał na zgrupowanie kadry po pełnym sezonie, bez żadnego urazu. Czy zatem ta przerwa może mieć pozytywny wpływ na formę naszego snajpera podczas turnieju rangi mistrzowskiej?
– Jeśli popatrzymy na ostatnie pięć tygodni i liczbę rozegranych meczów plus kontuzja, to tych spotkań ostatnio faktycznie nie było tak dużo, jak w poprzedzających latach. Jeśli policzymy cały sezon, to było ich dużo, a na samym początku zgrupowania obciążenia pewnie będą dozowane i dostosowywane indywidualnie. Ostatnie dni tygodnie emocjonalnie były męczące, ale meczów faktycznie było dużo mniej niż częściej. Czy będę wypoczęty? Może tak, ale nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko też zależy od przygotowań i kilku składowych – odpowiadał Lewandowski.
Czytaj też: Jerzy Brzęczek: Życzę reprezentacji wyjścia z grupy na Euro ROZMOWA
Teraz cele są zupełnie inne i inna jest też drużyna. Reprezentacja Polski powinna przynajmniej wyjść z grupy na turnieju. To będzie sukcesem i tak sądzi Robert Lewandowski.
- Jeśli chodzi o kadrę, to po pierwsze musimy dobrze się przygotować i treningi tutaj dużo nam pomogą. Co oznacza sukces? Zdajemy sobie sprawę, że musimy dobrze grać i mocno wierzyć, że osiągniemy sukces. Na pewno wyjście z grupy to początek. Patrząc na poprzednie mistrzostwa, to musimy pamiętać, że jeden mecz czy sytuacja mogą zmienić wszystko, co się będzie działo. Pierwszy mecz jest bardzo ważny, bo wygranie go daje możliwość poczucia turnieju i rozwiniecie skrzydeł. Zmniejszenia nieco stres, towarzyszącego przed turniejem i aby myśleć w przyszłość, co poprawić na kolejnych rywali. To doda też nam pewności siebie. Cel to wyjście z grupy. Co dalej? Sam chciałbym odpowiedzieć sobie na to pytanie. Dla mnie słowo sukces będzie wtedy, jeśli kibice będą z nas dumni. Jak gramy i że damy im radość.
Robert Lewandowski w jednym sezonie w Bayernie Monachium strzelił teraz 41 goli. Kiedyś w barwach Lecha Poznań też strzelił 41 jeden, ale w dwa sezony. Dostał z tej okazji pamiątkową koszulkę. Zapytaliśmy, czy pamięta tę sytuację.
- A... przy okazji meczu Borussia - Lech. Wiem, pamiętam ten moment, że dostałem koszulkę, ale że to było 41...? To teraz dopiero skojarzyłem, bo strzeliłem 41 goli. Jest progres (śmiech).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"